Przejdź do treści
Tottenham Hotspur nie zwalnia tempa

Ligi w Europie Premier League

Tottenham Hotspur nie zwalnia tempa

Tottenham Hotspur nie odpuszcza w wyścigu o tytuł. Drużyna prowadzona przez Mauricio Pochettino pokonała przed własną publicznością Leicester City (3:1) i pozostaje w grze o pierwsze mistrzostwo o 1961 roku.

Christian Eriksen był jednym z bohaterów meczu z Leicester City (fot. Reuters)


Zdecydowanym faworytem niedzielnego meczu na Wembley byli oczywiście gospodarze, którzy znajdują się ostatnio w bardzo wysokiej formie. Londyńczycy cały czas liczą się w walce nawet o mistrzostwo Anglii i jeśli chcieli utrzymać dystans punktowy do Liverpoolu i Manchesteru City, to takie spotkanie jak to z Leicester City po prostu musieli wygrać.


Goście nie zamierzali jednak tanio sprzedawać skóry, co zresztą potwierdzili już podczas tej kampanii w meczach właśnie z „The Citizens” (wygrana 2:1) i Liverpoolem (remis 1:1). Tottenham musiał więc przygotować się na bardzo trudną przeprawę, nawet biorąc pod uwagę fakt, że tylko na ławce rezerwowych zasiadł skonfliktowany z menedżerem Jamie Vardy.

Spotkanie było niezwykle wyrównane, ale w tych decydujących momentach bardziej konkretni byli właśnie gospodarze. „Spurs” próbowali kilka razy przedrzeć się w pole karne Leicester po szybkich atakach, jednak albo brakowało im skuteczności, albo na dobrym poziomie interweniowali obrońcy rywali. 

W 33. minucie mur defensywny Leicester został jednak w końcu skruszony. W pole karne z rzutu wolnego dośrodkował Christian Eriksen, a przed bramką Kaspera Schmeichela odnalazł się Davinson Sanchez, który uderzeniem głową skierował piłkę do siatki. Duński bramkarz nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję.




„Lisy” rzuciły się w drugiej połowie do odrabiania strat i mogły dopiąć swego w 60. minucie. To właśnie wtedy faulowany w polu karnym Tottenhamu był James Madison i sędzia wskazał na „wapno”. Wydawało się, że strzelał będzie sam poszkodowany, ale akurat w tym momencie na boisko wszedł Vardy, który jako bardziej doświadczony przejął piłkę i stanął oko w oko z Hugo Llorisem. Jak się okazało, zwycięsko z tego pojedynku wyszedł francuski bramkarz, który wyczuł intencję Anglika i sparował futbolówkę do boku.

Niewykorzystana okazja zemściła się na gościach, ponieważ kilka minut później Tottenham podwyższył prowadzenie i tym samym postawić rywala w trudnym położeniu. W roli głównej wystąpił Christian Erkisen, który zdecydował się na uderzenie sprzed pola karnego. Duńczyk przymierzył tak dobrze, że nie dał szans swojemu rodakowi w bramce Leicester.

Podopieczni Claude’a Puela nie złożyli broni, czego efektem było zdobycie gola kontaktowego. Sztuki tej dokonał Vardy, który wykorzystał dobre podanie z boku boiska i z bliska umieścił piłkę w siatce. Napastnik Leicester zrehabilitował się za pudło z  karnego i dał sygnał kolegom, że nie wszystko w tym spotkaniu jest stracone.

Ostatnie słowo podczas niedzielnego meczu należało ostatecznie do londyńczyków, a konkretnie do Heung-Min Sona, który w doliczonym czasie gry podwyższył na 3:1 i przypieczętował zwycięstwo swojej drużyny.




gar, PiłkaNożna.pl


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024