Tottenham górą w derbach północnego Londynu
82 zwycięstwa Arsenalu, 64 remisy, 53 triumfy Tottenhamu. Tak przed dzisiejszą potyczką prezentował się historyczny bilans starć w ramach derbów północnego Londynu. Po ostatnim gwizdku sędziego 54. wygrana wylądowała na koncie Kogutów.
Heung-min Son zdobył gola i zaliczył asystę. (fot. Reuters)
– Oba zespoły! To wielki dzień dla obu klubów. Na szali jest oczywiście prestiż i honor, ale zarówno Arsenal, jak i Tottenham potrzebują punktów – stwierdził przed meczem Sol Campbell, zapytany o to, która ze stron bardziej potrzebuje zwycięstwa. Anglik, który w czasach kariery zawodniczej reprezentował barwy obu drużyn, miał całkowitą rację.
Dzisiejsi rywale byli przed aktualnie trwającą kolejką sąsiadami w tabeli. Ani jednych, ani drugich nie satysfakcjonowały zajmowane wówczas pozycje. Ich celem jest uzyskanie przepustki do kolejnej edycji europejskich pucharów. Ewentualna wygrana poprawiłaby byt każdej z drużyn.
Po pierwszej połowie żadna ze stron nie była jednak w uprzywilejowanej sytuacji. Po golach Alexandre’a Lacazette’a i Heung-min Sona tablica z wynikiem pokazywała 1:1. Trafienia dzieliło zaledwie 137 sekund, a łączyła niefrasobliwość bloków obronnych. Dla Koreańczyka była to pierwsza w karierze bramka ligowa zdobyta w starciu z Tottenhamem.
Po przerwie Arsenal zyskał zdecydowaną przewagę na boisku. Podopieczni Mikela Artety długo utrzymywali się przy piłce i stworzyli sobie kilka sytuacji do wyjścia na prowadzenie. Ostatecznie udało się to jednak gospodarzom.
W 81. minucie Son dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, a Toby Alderweireld pokonał Emiliano Martineza. Koguty nie oddały przewagi bramkowej do ostatniego gwizdka sędziego.
Dzięki sięgnięciu po trzy punkty Tottenham awansował na ósme miejsce w tabeli. Arsenal jest dziewiąty.
sar, PiłkaNożna.pl