To już koniec Marco Paixao w Lechii Gdańsk?
Czy to już definitywny koniec Marco Paixao w Lechii Gdańsk? To możliwy scenariusz. Portugalczyk został przeniesiony do rezerw i na razie nic nie wskazuje na to, by miał odzyskać zaufanie trenera Piotra Stokowca.
Marco Paixao skreślony przez trenera (fot. 400mm.pl)
Lechię, która jeszcze w poprzednim sezonie walczyła o mistrzostwo kraju, teraz czeka trudny bój o utrzymanie się w ekstraklasie. Stokowiec zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji i dlatego, chce mieć na pokładzie swojego statku jedynie takich piłkarzy, którzy będą gotowi „umierać za klub”.
Szkoleniowiec dał jasno do zrozumienia, że raz podjętej decyzji o odsunięciu Paixao nie zamierza cofać. Trener postawił sprawę na ostrzu noża po tym jak Portugalczyk bez pozwolenia wyleciał do ojczyzny, mimo tego, że był awizowany do gry w meczu sparingowym – donosi „Dziennik Bałtycki”.
– Potrzebuję zawodników, którzy rozumieją powagę sytuacji, takich, którzy mówiąc kolokwialnie: będą umierać za klub. A przecież nasza sytuacja jest bardzo poważna – powiedział cytowany przez „onet.pl”.
– Szkoda Marco, ale muszę być konsekwentny. Tego ode mnie wymaga drużyna, kibice i ja sam od siebie. Pierwsze czego brakuje Lechii to dyscyplina. I na boisku i poza nim. Nawet jeśli bym chciał to nie cofnę się – dodał.
33-latek trafił do Gdańska w styczniu 2016 roku, zostając w ubiegłym sezonie – zarazem z Marcinem Robakiem – królem strzelców ekstraklasy. Od początku obecnej kampanii Paixao wystąpił na wszystkich frontach w 28 spotkaniach, w których strzelił 16 goli i dołożył do tego dwie asysty.
gar, PiłkaNożna.pl