Przejdź do treści
Stępiński dla PN o Norymberdze: To aż nieprawdopodobne!

Ligi w Europie Bundesliga

Stępiński dla PN o Norymberdze: To aż nieprawdopodobne!

Gdy „Piłka Nożna” informowała na przełomie kwietnia i maja, że Mariusz Stępiński jest już dogadany z FC Nuernberg, kibice Widzewa Łódź nie dawali nam wiary i stukali się w czoło. Gdy informacja została potwierdzona przez samego zainteresowanego, całe środowisko wokół klubu zwróciło się przeciwko piłkarzowi. Było warto?

ROZMAWIAŁ PAWEŁ KAPUSTA

– Oczywiście, że było warto – mówi Stępiński, który przygotowuje się właśnie do sezonu z FC Nuernberg. – Warunki, jakie mi zaoferowano w Niemczech, są nieporównywalne do tych, które miałem w Łodzi. I oczywiście nie mówię tutaj tylko o kwestiach finansowych.

Czyli różnicę dzielącą kluby z Łodzi i Norymbergi najchętniej określi pan słowem: przepaść?
Nie wiem, czy przepaść to dobre słowo, na pewno nie chcę dogryzać Widzewowi, bo temu klubowi sporo zawdzięczam. Poza tym takie porównania nie mają chyba większego sensu, bo to są dwie zupełnie różne rzeczywistości. Różnice widać w zasadzie w każdym aspekcie. Na przykład w sposobie przygotowywania się do sezonu: wszystkie ćwiczenia wykonujemy z piłkami, wciąż uczestniczymy w małych grach o dużej intensywności i na dużych obciążeniach. Zupełnie inaczej, niż ma to miejsce w polskich klubach.

Co po przyjeździe do Norymbergi zdziwiło albo pozytywnie zaskoczyło pana najbardziej?
Duże wrażenie zrobiła na mnie baza treningowa, która jest w zupełnie innym miejscu niż stadion. Pierwszy raz byłem tutaj nie podczas podpisywania kontraktu, a dopiero teraz, gdy rozpoczynaliśmy treningi. Sama infrastruktura klubowa jest niesamowita. Mamy tutaj 11 trawiastych boisk treningowych. Poza tym to dla mnie aż nieprawdopodobne, jak równa może być murawa na boisku! Gdy jeden trening odbywamy na jednym placu, następne zajęcia są już na kolejnym, żeby murawa miała czas na regenerację. To są właśnie szczegóły, ale mocno wpływające na ogólny poziom klubów, a także całej ligi. Po wejściu do szatni już czekał na mnie cały sprzęt, koszulka z nazwiskiem wisiała w szafce, zresztą te były już przygotowane dla wszystkich piłkarzy. To był kolejny dowód na to, że związałem się z klubem profesjonalnym w każdym calu. Zresztą tutaj dużo rzeczy robi wrażenie – boiska, budynki klubowe, szatnie, najnowocześniejsza odnowa biologiczna. Można wymieniać w nieskończoność.

Adam Matysek, który w FC Nuernberg jest trenerem bramkarzy, bardzo panu pomaga?
Pewnie! Przede wszystkim tłumaczy polecenia trenera podczas zajęć, bo moja znajomość języka nie pozwala mi jeszcze na rozumienie wszystkiego. Szczególnie w momencie, gdy trener mówi bardzo szybko.

(…)

Cały wywiad w najnowszym wydaniu tygodnika Piłka Nożna!

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024