Przejdź do treści
24.03.2025 WARSZAWA, PGE NARODOWY, PILKA NOZNA (FOOTBALL), ELIMINACJE MISTRZOSTW SWIATA FIFA 2026,  MECZ POLSKA - MALTA  ( POLAND - MALTA ) NZ  ROBERT LEWANDOWSKI
FOTO LUKASZ SKWIOT/CYFRASPORT

Polska Reprezentacja Polski

Spór o Polskę. Bożydar Iwanow: Kadra meczów męczących

Na pilkanozna.pl ruszamy z nowym cyklem: Spór o Polskę. W okolicach meczów biało-czerwonych będziemy rozmawiać na aktualne tematy dotyczące kadry – zapowiadać, podsumowywać, chwalić i ganić. Rozmawiać właśnie, wymieniać poglądy, spierać się, a nie przeprowadzać wywiady w klasycznym rozumieniu. 

Przemysław Pawlak

fot. ŁUKASZ SKWIOT

Bożydar Iwanow, dziennikarz stacji Polsat Sport, niejeden mecz reprezentacji Polski komentował, a widział jeszcze więcej. Znał wielu selekcjonerów, ale co ważne – selekcjonerzy znali też jego. To nie zawsze musi iść w parze, w tym przypadku idzie. 

Wniosek natury ogólnej po meczach z Litwą i Maltą – kadrę obroniły punkty, nie wyniki. 

Za niskie? – pyta Boży. 

Raczej nie za wysokie. 

Abstrahuję od tego czy słusznie, czy niesłusznie, niemniej, co by się nie działo, jako nacja narzekamy na reprezentację Polski. Wymagamy od tej drużyny bardzo dużo, tylko na jakiej podstawie? W reprezentacji Holandii, w meczu z Hiszpanią, na lewej obronie wystąpił Ian Maatsen. 23 lata, zawodnik Aston Villi, niespełna rok temu zagrał 90 minut w finale Ligi Mistrzów. I ten Maatsen strzela gola Hiszpanii, uwaga, w debiucie. Czyli najpierw dotarł do finału Ligi Mistrzów, potem przeszedł do Premier League i dopiero dostał minuty w kadrze. O czym to świadczy?

„NIE MOŻEMY LICZYĆ NA NIC WIĘCEJ”

O potencjale holenderskiej kadry. 

Patrzymy na Hiszpanów. Mieli problemy w centrum obrony, z różnych względów kilku zawodników nie mogło zagrać. De la Fuente wystawia 19-letniego Deana Huijsena. Chłopak regularnie gra w Premier League. Nie w topowym klubie, ale tydzień w tydzień występuje w najsilniejszej lidze świata. My mamy takich piłkarzy? Na której pozycji? Możliwości reprezentacji Polski są przeszacowane. A skoro przeszacowane są możliwości, to jednocześnie przeszacowane są oczekiwania. 

Tyle że graliśmy z Litwą i Maltą. Po porażkach z Portugalią mogliśmy mówić o mniejszym potencjale, ale tu ten argument jest nie do końca zasadny, bo potencjał mamy wyższy od marcowych przeciwników. 

No i wygraliśmy, tak czy nie? Zresztą, Litwini zabrali punkty Finom, idealnie się to ułożyło. Przecież nie możemy liczyć na nic więcej niż drugiej miejsce w grupie eliminacyjnej. 

GRAMY GORZEJ NIŻ WIOSNĄ 2024

Zgoda, ale nie do końca. Bo o ile drugie miejsce jest w pewien sposób dla nas naturalne, to jednak byłoby przyjemniej, gdybyśmy jakąś trudność Holendrom sprawili. Żeby podnieść temperaturę tych eliminacji, potrzebujemy 18 punktów w meczach z Litwą, Maltą i Finlandią, ja po marcu nie mam przekonania, że je zdobędziemy. 

Ale dlaczego cokolwiek musimy? Na mistrzostwa Europy dostaliśmy się kuchennymi drzwiami, zajęliśmy trzecie miejsce w grupie, to działo się zupełnie niedawno. Nie mam złudzeń, że my skutecznie powalczymy o pierwszą lokatę w eliminacjach mistrzostw świata. Zwłaszcza że gramy gorzej niż wiosną zeszłego roku. Tłumaczenia, że nie było Zielińskiego i Zalewskiego do mnie nie docierają. Do Kamila Piątkowskiego w obronie też nie mam przekonania. Jakby był taki dobry, jak się o nim jesienią mówiło po meczach reprezentacji, to by został w Salzburgu, a nie poszedł na wypożyczenie do Kasimpasy. Wracamy do potencjału. 

Dobrze, bo sprawa łączy się z debiutantami. 14 zawodników rozegrało pierwszy mecz w drużynie narodowej u Probierza, w marcu na boisku pojawiło się tylko dwóch. Piotrowski tak zagrał w meczu z Litwą, że z Maltą już nie zagrał, Bogusza po meczu z Maltą obsztorcował nawet selekcjoner. 

Gdzie jest Peda, gdzie jest Oyedele, gdzie jest Kozubal? Gdzie są ci wszyscy zawodnicy, którzy debiutowali u Michała? Gdy graliśmy ze zdecydowanie trudniejszym przeciwnikami, w kadrze mieliśmy niespodzianki, teraz nie było ich w ogóle. Piłkarze z kadry Adama Majewskiego nie dostali powołań, to jest dobra droga? 

SPORO NIEKONSEKWENCJI

Jeśli mieliby zostać powołani i oglądać mecze z trybun, to tak. A należy przypuszczać, że ich rola byłaby marginalna, zresztą dowołany Dominik Marczuk tego przykładem. 

Hierarchia.

Hierarchia, z którą jest pewien problem. Zgodzimy się, że największym wygranym zgrupowania jest Jakub Kamiński. On nie zaczął meczu z Litwą w wyjściowym składzie. 

Rozegrał mało minut w Bundeslidze w tym roku, zresztą Wolfsburg gra w systemie z czterema obrońcami. Kamiński gdy już gra w klubie, to raczej nie na wahadle. 

Frankowski też nie gra na lewej stronie, a z Litwą zagrał. Zmierzam do tego, że jest kłopot z oszacowaniem tego, który piłkarz i co może aktualnie dać drużynie. Albo wyjściowy skład na pierwszy mecz podczas zgrupowania rodzi się przed jego rozpoczęciem i nie ma od niego odstępstw, chyba że w wyniku kontuzji. 

Jest w tym sporo niekonsekwencji. Dla jednego piłkarza argument o grze na innej pozycji w klubie jest odpowiedni, dla drugiego nie jest. Dla jednego brak minut w klubie jest problemem, dla drugiego nie jest. A propos skrzydłowych – abstrahuję od tego, że został mu do rozegrania już tylko mecz pożegnalny w kadrze, ale dlaczego na spotkania z rywalami pokroju Litwy czy Malty nie można było powołać Kamila Grosickiego? Mamy ewidentny problem na bokach, dlaczego nie skorzystać z jego dobrej formy? 

ZABAWA ZAPAŁKAMI

Mógłby być doraźnym rozwiązaniem, natomiast w szerszej perspektywie, w perspektywie mundialu, już nie. 

No dobra, a tobie się wydaje, że Matty Cash zbudował swoją pozycję w kadrze marcowymi meczami? 

Nie. Odwrotnie niż na przykład Bartosz Bereszyński w Lizbonie, ale teraz dostał tylko kilka minut z Maltą. 

Zmieniła się jego sytuacja klubowa, był kontuzjowany, w ostatnich tygodniach powoli wracał do gry. To jedno. Drugie – Cash to ćwierćfinalista Ligi Mistrzów. Jeśli zdecydowałeś się go powołać, musiał zagrać. 

Przyjmuję. 

A Robert Lewandowski? Jak oceniasz fakt, że mecz z Maltą zaczął na ławce rezerwowych?

Po Litwie – zabawa zapałkami. 

To znaczy? 

Jakbyśmy nie wygrali z Maltą, a Lewandowski zacząłby mecz na ławce, Probierz by się z tego nie wybronił, gwóźdź do trumny. 

Czyja to była inicjatywa, Roberta czy Michała?

Nie mam wiedzy, zgaduję, że Lewandowskiego. 

Ile bramek zdobyliśmy z Maltą bez Roberta?

Dwie. 

Coś konkretnego nam to dało, że Robert wszedł na boisko?

BRAKOWAŁO NAM TAKICH ZAWODNIKÓW

Nie. A czy ty wiesz ile Lewandowski oddał celnych strzałów przez około 110 minut gry z Litwą i Maltą?

Ile?

Jeden. A wiesz ile jesienią w czterech meczach Ligi Narodów? Też jeden – z rzutu karnego w Szkocji. To ja się nie dziwię, że po Malcie mówi o trudnościach w konstruowaniu gry zespołu. Krzysztof Piątek z Litwą i Maltą rozegrał 88 minut. Oddał jeden niecelny strzał, sprzed pola karnego. Drużyna nie wypracowuje czystych sytuacji strzeleckich dziewiątkom. 

Skoro gramy bez skrzydłowych, skoro Michał konsekwentnie korzysta z ustawienia z wahadłowymi, którym brakuje kreatywności, umiejętności tworzenia przewagi, to takie są efekty. Wiadomo, to artyści, ale wrócę do Hiszpanów. W ataku występował ostatnio Oyarzabal, on nie posiada cech klasycznej dziewiątki. Sytuacji podbramkowe jednak miał, boki boiska były w stanie o to zadbać. Kiedy ostatnio królem strzelców La Liga był hiszpański napastnik? A mimo tego reprezentacja doskonale sobie radzi. 

W kontekście kreatywności na boisku – zabrakło też minut dla Urbańskiego.

To piłkarz, który dobrze panuje nad piłką, jest pod grą, potrafi minąć przeciwnika, właśnie takich zawodników nam brakowało. W reprezentacji nie powinno się pomagać piłkarzom w budowaniu swojej pozycji w klubie, natomiast wpuszczając Kacpra na boisko, Michał pomógłby przede wszystkim sobie.

ZOSTALIŚMY W MIEJSCU

Vincenzo Italiano, Alessandro Nesta i Probierz – trzech trenerów ostatnio na Urbańskiego nie stawiało, mylą się oni, czy polska opinia publiczna? 

Ja nie mówię, że trenerzy nie mają racji, a już na pewno mają większą wiedzę, więcej danych przy podejmowaniu decyzji. Tyle że Kacper to w reprezentacji niejako synek Michała, on dał mu debiut, on na niego odważnie postawił. Z jakiegoś powodu jednak nie zagrał. Z jakiego, nie wiem.

W marcu Probierz zyskał sześć punktów w eliminacjach, ale więcej stracił w oczach opinii publicznej.

Już przed meczami z Litwą i Maltą nie było dobrze, przecież spadek do Dywizji B Ligi Narodów był klęską reprezentacji Polski. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu. Nie, że nic się nie stało. Klęska. Teraz Michał znów stracił. 

Dystansu do Holandii w meczach z Litwą i Maltą to my nie skróciliśmy.

Zostaliśmy w miejscu. Gorzej, że Holandia zrobiła zdecydowany krok na przód. My nie. Lubię obserwować mowę ciała piłkarzy, czy emanują pozytywną energią. Gdy patrzę pod tym kątem na reprezentantów Polski, mam wrażenie, że oni są na boisku może nie tyle, że za karę, ale nie sprawia im to radości. Męczą siebie, męczą mnie, męczą nas. Jest Kabaret Skeczów Męczących, w marcu to była kadra meczów męczących. 

guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 12/2025

Nr 12/2025