Pogoń Szczecin zakończyła kolejny etap przygotowań do rundy wiosennej. Po tygodniu treningów na własnych obiektach „Portowcy” rozegrali dwa sparingi – z Miedzią Legnica i Chojniczanką Chojnice. Już we wtorek podopieczni Marcina Sasala wylecą natomiast na zgrupowanie do Turcji.
Portowcy polecą na zgrupowanie do Turcji – KLIKNIJ!Przed sobotnimi meczami kontrolnymi trener Marcin Sasal miał do dyspozycji praktycznie wszystkich swoich zawodników. Na boisku nie pojawił się jedynie
Robert Kolendowicz, któremu drobny uraz wciąż nie pozwala powrócić na boisko. Pod znakiem zapytania początkowo stał również występ
Ediego Andradiny, ale ostatecznie Brazylijczyk pojawił się na boisku.
W pierwszym spotkaniu przeciwko zespołowi
Bogusława Baniaka na boisku pojawili się zawodnicy, którzy na wiosnę powinni stanowić o sile szczecińskiego zespołu. Miejsce w wyjściowym składzie na mecz z Piastem Gliwice stracą jednie
Mateusz Lewandowski (za którego zagra kontuzjowany Kolendowicz) oraz ktoś z dwójki
Radler –
Noll, by zrobić miejsce Hernaniemu.
Pomimo braku dwóch doświadczonych graczy, „Portowcy” szybko narzucili rywalom swój styl gry, spychając ich do głębokiej defensywy. Podopieczni Marcina Sasala prowadzenie objęli po zaledwie sześciu minutach, kiedy to po błędzie legnickiej defensywy
Adam Frączczak z najbliższej odległości skierował piłkę do bramki.
Nim piłkarze Miedzi otrząsnęli się po utracie pierwszej bramki, mogli już przegrywać przynajmniej 3:0. Świetnych okazji do zdobycia bramki nie wykorzystali m.in.
Donald Djousse oraz Adam Frączczak
– Przez pierwsze dwadzieścia minut moi piłkarze byli chyba jeszcze w autobusie. Nie poznałem swojego zespołu, który jeszcze kilka dni temu rozegrał świetne zawody przeciwko Flocie Świnoujście. Zespół, który ma aspiracje związane z awansem nie może w taki sposób rozpoczynać zawodów – mówił po meczu Bogusław Baniak.
Piłkarze z Legnicy przebudzili się dopiero po pół godziny gry za sprawą
Kiełpińskiego. Zawodnik gości wykorzystał błąd
Petra Hricko i z najbliższej odległości skierował piłkę do siatki. Z korzystnego rezultatu podopieczni Bogusława Baniaka mogli się cieszyć zaledwie dwie minuty. Koronkową akcję
Adriana Budki i Donalda Djousse strzałem do pustej bramki wykończył
Takafumi Akahoshi.
Druga część spotkania również rozpoczęła się od naporu portowej jedenastki. Kilka minut po przerwie bramkarza Miedzi strzałem z dystansu mógł pokonać
Mateusz Szałek, ale zamiast do bramki trafił wprost w bramkarza. Skutecznością strzelecką dwie minuty później popisał się natomiast Donald Djousse. Kameruńczyk, który jesienią zdobył dla Pogoni 8 bramek, tym razem wykorzystał podanie od Adriana Budki i podwyższył prowadzenie.
W kolejnych minutach tempo spotkania wyraźnie spadło. Podopieczni Marcina Sasala zadowolili się dwubramkowym prowadzeniem i nie kwapili się do odważniejszych ataków. Goście natomiast długo nie potrafili znaleźć sposobu, na dobrze funkcjonującą defensywę. Przełamanie przyniosła dopiero 85 minuta, kiedy to po faulu na
Garuchu sędzia podyktował rzut karny dla Miedzi, który szybko zamienił się w bramkę.
W ostatnich minutach piłkarze Bogusława Baniaka próbowali jeszcze doprowadzić do remisu, ale „Portowcy” nie pozwolili odebrać sobie zwycięstwa. Mogli natomiast jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale atomowe uderzenie Mateusza Szałka z rzutu wolnego zatrzymało się na poprzeczce.
W drugim z sobotnich spotkań piłkarze Pogoni zmierzyli się z czwartą drużyną II ligi zachodniej – Chojniczanką Chojnice. Spotkanie odbywające się w gęsto padającym deszczu nie przyniosło jednak większych emocji i zakończyło się bezbramkowym remisem.
Przeciwko gościom z Chojnic trener Sasal desygnował do gry głównie młodych zawodników, którzy mogli się sprawdzić na tle solidnego rywala. W pewnym momencie na boisku przebywało aż pięciu młodzieżowców, a wśród bardziej doświadczonych zawodników na boisku pojawili się jedynie Edi Andradina,
Vuk Sotirović i
Dawid Kucharski.
Na tle bardzo słabego piłkarsko pojedynku wyróżnił się
Karol Gregorek, który został antybohaterem spotkania. W 27. minucie piłkarz otrzymał czerwoną kartkę po rasistowskim zachowaniu, jakiego dopuścił się w stosunku do Ediego Andradiny.
Skandal z udziałem Gregorka – KLIKNIJ!Chociaż drugie spotkanie okazało się niezbyt atrakcyjne dla kibiców Pogoni, to trener Marcin Sasal wydawał się zadowolony z jego przebiegu. Przede wszystkim mógł przyjrzeć się testowanemu
Mekeli Williamsowi oraz
Łukaszowi Wójcikowi, który niedawno powrócił z rezerw do pierwszego zespołu. Dodatkowo była to również okazja do przetestowania pewnych ustawień taktycznych.
– Pierwsze zadanie zostało wykonane: wszyscy żyją i nie ma kontuzji. Po drugie – udało nam się dłużej przytrzymać przy piłce i przećwiczyć agresywne wychodzenie do przeciwnika – tłumaczył trener Sasal.
Nie chciała go Pogoń trafił do Warty – KLIKNIJ!