Od
samego początku niedzielnych zmagań we Wrocławiu z bardzo dobrej
strony prezentowali się goście. Arka mogła wyjść na prowadzenie
w 36. minucie gry, kiedy po świetnym zagraniu Rubena Jurado w
sytuacji „sam na sam” z bramkarzem znalazł się Mateusz Szwoch.
24-letni pomocnik zmarnował jednak doskonałą szansę, uderzając
bardzo niecelnie.
Jeszcze
przed przerwą drużyna trenera Leszka Ojrzyńskiego zdołała wyjść
na prowadzenie. W samej końcówce pierwszej połowy kapitan Antoni
Łukasiewicz strzałem głową skierował piłkę do bramki po
dośrodkowaniu Siergieja Kriwca z rzutu rożnego.
Od
52. minuty spotkania Arka prowadziła już dwiema bramkami. Tym razem
Kriwiec dośrodkował z rzutu wolnego, a do podbitej przez jednego z
obrońców Śląska piłki najwyżej wyskoczył Damian Zbozień.
Prawy defensor zespołu gości precyzyjnie strzelił głową,
zaskakując Jakuba Wrąbla.
Gospodarze
wrócili do gry w 67. minucie. Wtedy Mariusz Pawelec wykonał daleki
wyrzut z autu w pole karne, a jego zagraniu przedłużył głową
Igors Tarasovs. Piłka trafiła do Arkadiusza Piecha, który w
efektowny sposób złożył się do przewrotki. Napastnik Śląska
idealnie trafił piłkę tzw. „nożycami” – fantastyczna bramka!
Śląsk
walczył o wyrównującego gola, ale przez ostatnie dziesięć minut
musiał sobie radzić w dziesiątkę. Augusto nieprzepisowo zatrzymał
wybiegającego na czystą pozycję Patryka Kuna – sędzia Piotr
Lasyk nie miał w tej sytuacji wątpliwości, pokazując
Portugalczykowi czerwoną kartkę.
Wynik
spotkania we Wrocławiu nie uległ już zmianie. Ostatecznie Arka
wygrała 2:1, dzięki czemu awansowała na ósme miejsce w tabeli
Lotto Ekstraklasy.
kwit,
PiłkaNożna.pl