Przejdź do treści
Śląsk rozgromił Miedź w meczu przyjaźni w Legnicy!

Polska Ekstraklasa

Śląsk rozgromił Miedź w meczu przyjaźni w Legnicy!

W pierwszym meczu 13. kolejki Lotto Ekstraklasy Miedź Legnica przegrała u siebie ze Śląskiem Wrocław aż 0:5, aż cztery gole tracąc już w pierwszej połowie. Goście mogą być zadowoleni ze swojej gry.

Marcin Robak strzelił dwa gole w Legnicy (fot. Łukasz Skwiot)


Od samego początku meczu za ataki wzięli się goście, którzy bardzo chcieli przerwać serię meczów, w których prezentowali się słabo i wreszcie zdobyć trzy punkty. Gra wrocławian od pierwszych minut mogła się podobać.

Pierwsza okazja meczu należała do Damiana Gąski, który oddał mocny strzał z linii pola karnego, zmuszając Łukasza Sapelę do interwencji, golkiper Miedzi nie popełnił w tej sytuacji błędu.

W 13. minucie w polu karnym Miedzi popychany był Robert Pich, a sędzia Wojciech Myć podyktował rzut karny. Pewnym strzałem wykorzystał go Marcin Robak. Nie był to jednak koniec kłopotów Miedzi – już po dwóch minutach po kolejnym fatalnym błędzie obrony Pich podał do Michała Chrapka, a ten pewnym strzałem podwyższył prowadzenie.

Gospodarze próbowali odpowiedzieć i mieli szansę zdobyć bramkę kontaktową po rzucie wolnym. Z piłką minęli się obrońcy Śląska i sytuację ratować musiał Piotr Celeban, który wybił piłkę z linii bramkowej.


Cóż z tego, skoro już po minucie Śląsk wyprowadził zabójczy kontratak i strzelił gola na 3:0. Marcin Robak rajdem przez całą połowę ośmieszył obronę beniaminka i pewnym strzałem pokonał Sapelę, zdobywając swojego drugiego gola w tym meczu.

Wydawało się, że nic gorszego nie mogło spotkać Miedź przed przerwą, a jednak już w 34. minucie gry Robak sprytnym podaniem uruchomił Dorde Cotrę, a ten strzałem z ostrego kąta strzelił czwartego gola dla Śląska w dzisiejszym meczu.

Do końca drugiej połowy Miedź nie potrafiła zareagować na dobrą grę Śląska, a wrocławianie wykorzystywali beznadziejną postawę Miedzi i byli wyjątkowo skuteczni. Już w przerwie można było spodziewać się kolejnych goli dla piłkarzy Śląska w drugiej połowie.

Druga część gry rozpoczęła się dość niemrawo, choć wydawało się, że goście wciąż w pełni kontrolują przebieg meczu. Choć trener Dominik Nowak zdecydował się na podwójną zmianę w przerwie, to nic w grze Miedzi nie poprawiło się i gra toczyła się głównie w środku pola.

Pierwsza okazja należała do Fabiana Piaseckiego, który po dośrodkowaniu w szesnastkę Śląska zdołał oddać strzał, jednak na posterunku był Jakub Słowik. Bramkarz Śląska pewnie złapał piłkę, ale beniaminek ruszył do ataku z nieco większą werwą, co dało się zauważyć.

Jakby na potwierdzenie tych słów, chwilę później do piłki przed polem karnym Śląska dopadł wprowadzony na boisko w przerwie Łukasz Garguła, ale jego strzał z linii szesnastu metrów w fantastyczny sposób obronił Słowik, parada bramkarza gości wywołała aplauz na stadionie w Legnicy.

W momencie, kiedy wydawało się, że Miedź przejęła inicjatywę, padł kolejny gol dla piłkarzy z Wrocławia. Na 20 minut przed końcem meczu efektownym rajdem rezerwowy Śląska Mateusz Radecki przedarł się w pole karne, a następnie w sytuacji sam na sam uderzył prosto w Sapele, bramkarz miał jednak sporego pecha, bo futbolówka odbiła się jeszcze od zawodnika gości i wpadła do siatki po raz piąty dzisiejszego wieczoru.

W ostatnim kwadransie dało się zauważyć zmęczenie zawodników, po piłkarzach Miedzi widać było, że chcieliby żeby ten mecz trwał dla nich krócej. Tempo meczu opadło i wrocławianie mogli nieco zwolnić i złapać oddech.

Na kilka minut przed zakończeniem spotkania szansę na trzeciego gola miał Robak, ale napastnik z ostrego kąta strzelił tylko w boczną siatkę. Po chwili przy owacji trybun zszedł z boiska, a zmienił go o wiele lat młodszy Piotr Samiec-Talar, zawodnik z rocznika 2001.

Śląsk nie zdołał strzelić słabej Miedzi więcej goli i mecz zakończył się wynikiem 0:5. Goście mogą wracać do Wrocławia w doskonałych humorach, natomiast sztab Miedzi ma wiele do przemyślenia po dzisiejszej grze zespołu.

pber, PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024