Za nami dosyć ciekawe spotkanie na zakończenie sobotnich zmagań w Premier League. Tottenham pokonał skromnie na wyjeździe Brighton 1:0, a bohaterem zespołu z Londynu okazał się Harry Kane.
Pierwsza połowa była w miarę atrakcyjna i otwarta z obu stron. Obie drużyny starały się szukać swoich okazji na zdobycie bramki (miały po trzy strzały celne), przy czym żadna z ekip w pełni narzucić swoich warunków gry. Posiadanie piłki rozkładało się mniej więcej po równo na obie drużyny, ale tylko jednej z nich udało się wpakować piłkę do bramki rywala.
W 22. minucie rywalizacji Heung-Min Son podał do Harry’ego Kane, a gwiazda Tottenhamu zdobyła swoją ósmą bramkę w dziewiątym spotkaniu w tym sezonie na boiskach Premier League. Chociaż gospodarze starali się doprowadzić do wyrównania jeszcze przed przerwą, to podopieczni trenera Antonio Conte byli czujni w obronie i nie dali się zaskoczyć rywalom.
W drugiej połowie częściej przy piłce byli gospodarze, którzy dążyli do tego, aby wyrównać, a potem pokusić się o zwycięską bramkę. Jednakże nie potrafili znaleźć metody, aby pokonać Hugo Lllorisa. Zresztą Koguty w 74. minucie rywalizacji mogły prowadzić już 0:2, ale bramka została anulowana. Dzięki temu walka o punkty i zwycięstwo trwała do samego końca spotkania.
Nic jednak nie zmieniło się w ostatnich minutach rywalizacji, dzięki czemu goście z Londynu zainkasowali cenne trzy punkty i wciąż ich strata do Manchesteru City wynosi tylko trzy „oczka”. Brighton z kolei pozostaje na szóstej pozycji w tabeli.
kczu/PiłkaNożna.pl