Piłkarze GKS-u Katowice odnieśli skromne, ale bardzo cenne zwycięstwo w Opolu. Katowiczanie pokonali Odrę Opole 1:0, a gola na wagę trzech punktów zdobył Arkadiusz Jędrych.
Od samego początku spotkania oba zespoły dążyły do tego, aby jak najszybciej wyjść na prowadzenie. Zarówno piłkarze Odry, jak i GKS-u mieli swoje okazje na zdobycie bramki. Jako pierwsi tej sztuki dokonali goście. W 17. minucie rywalizacji młodzieżowiec GKS-u – Daniel Dudziński podał piłkę do stopera katowickiego zespołu Arkadiusza Jędrycha, a ten strzelił pierwszego gola w tym starciu. Dudziński miał parę minut później swoją sytuację na strzelenie gola, ale nie umiał znaleźć recepty na pokonanie bramkarza Odry – Dominika Kalinowskiego. Katowiczanie mieli po trzydziestu minutach meczu więcej z gry, klarowniejsze okazje bramkowe i dzięki temu zasłużenie prowadzili.
W dalszych fragmentach pierwszej połowy więcej mieliśmy walki w środku pola, fauli i strzałów niecelnych, niż konkretnych okazji na zdobycie kolejnych bramek dla obu drużyn. Katowiczanie wciąż jednak mieli to spotkanie pod kontrolą i po pierwszej połowy byli na minimalnym, ale jednak zasłużonym prowadzeniu.
W pierwszym kwadransie w drugiej połowie rywalizacji oba zespoły miały problemy, aby dojść do klarownej, stuprocentowej okazji bramkowej, a za to wciąż na boisku mieliśmy więcej rywalizacji w środkowej strefie boiska i przewinień z obu stron niż piłkarskich emocji. Po godzinie gry jednak swoje sytuacje mieli goście, ale strzały Jakuba Araka czy Marko Roginicia nie znalazły drogi do bramki Kalinowskiego. Katowiczanie prezentowali się lepiej, starali sobie tworzyć okazje bramkowe, ale nie potrafili podwyższyć prowadzenia w Opolu.
Im bliżej było końca spotkania, tym obraz gry nie ulegał zmianie. Goście byli bliżej podwyższenia prowadzenia niż gospodarze, aby doprowadzić do wyrównania. Jednak katowiczanie dalej byli nieskuteczni. Opolanie pierwszy strzał celny w drugiej połowie oddali dopiero w 78. minucie rywalizacji, ale Mateuszowi Marcowi nie udało się pokonać bramkarza rywali. Później nie mieliśmy już groźnych sytuacji z obu stron i piłkarze GKS-u ostatecznie dowieźli jednobramkowe i cenne zwycięstwo do końca. W dodatku w doliczonym czasie gry zawodnik gospodarzy – Oskar Paprzycki zszedł z boiska z czerwoną kartką (za dwie żółte).
kczu/PiłkaNożna.pl