Siedem ciosów Manchesteru City
Nie było niespodzianki w niedzielnym meczu Pucharu Anglii, który został rozegrany na Etihad Stadium. Miejscowy Manchester City pewnie pokonał przed własną publicznością Rotherham (7:0) i zameldował się w następnej rundzie.
Raheem Sterling rozegrał kolejny świetny mecz (fot. Reuters)
Drużyna prowadzona przez Pepa Guardiolę była uważana przed pierwszym gwizdkiem za stuprocentowego faworyta i nie mogło to dziwić. Na boisku mieli się przecież spotkać piłkarze jednego z głównych faworytów do mistrzostwa kraju i zespołu, który jest zamieszany w walkę o utrzymanie w Championship.
Gospodarze wyszli w mocno przemeblowanym składzie, jednak w akcji mogliśmy oglądać takich graczy jak Kevin de Bruyne, Raheem Sterling czy Riyad Mahrez, co zwiastowało, że City będzie chciało jak najszybciej przechylić szalę zawodów na swoją korzyść.
Zgodnie z przewidywaniami, Manchester od razu przejął kontrolę nad tym, co dzieje się na boisku i przypuszczał atak za atakiem. Na efekty nie trzeba było zbyt długo czekać, ponieważ już w 12. minucie De Bruyne wypuścił na pozycję Sterlinga, a ten świetnie nabrał na zwód obrońcę i mierzonym strzałem pokonał bramkarza.
Wydawało się, że po szybkim otwarciu wyniku, „Obywatele” pójdą za ciosem, ale nic takiego się nie stało. Goście cały czas się bronili, ale także szukali swoich szans w szybkich wypadach. Niewiele brakowało, by Rotherham zdobył upragnionego gola, a mogło się to stać po fatalnym błędzie Edersona. Manchester w ostatnich chwili uratował jednak John Stones, który bardzo ryzykownym wślizgiem ubiegł przeciwnika.
Pod koniec pierwszej połowie zespół Guardioli ewidentnie podkręcił tempo i w ciągu zaledwie kilkudziesięciu sekund dołożył dwa kolejne trafienia. Najpierw do siatki trafił Phil Foden, który po dośrodkowaniu Ilkaya Gundogana próbował przyjmować sobie piłkę, jednak zrobił to w tak nieporadny sposób, że… skierował ją do siatki obok zaskoczonego bramkarza. Kilka chwil później niefortunną interwencją we własnym polu karnym popisał się Semi Ajayi, który zdobył gola samobójczego.
Gospodarze nie zamierzali w drugiej połowie zwalniać tempa i dlatego już w 53. minucie podwyższyli na 4:0. Z obowiązków napastnika wywiązał się w końcu Gabriel Jesus, który dopełnił formalności strzałem do pustej bramki.
Grający już bez wiary goście nie stawiali zbyt dużego oporu i byli łatwy celem dla Manchesteru. Nic więc dziwnego, że ten dołożył na swoje konto kolejne trafienia. Piątą bramkę strzelił Mahrez, który rozegrał świetną dwójkową akcję z Gundoganem, natomiast szóstą dołożył Nicolas Otamendi.
„Obywatelom” wciąż jednak było mało i dlatego w 84. minucie pogrążyli oni przeciwnika, zdobywając siódmą bramkę. Tym razem strzałem sprzed pola karnego popisał się rezerwowy Leroy Sane, a warto dodać, że swoją czwartą już asystę przy trafieniu Niemca zaliczył jego rodak – Ilkay Gundogan. Niesamowite osiągnięcie.
Manchester City – Rotherham United 7:0 (3:0)
1:0 – Sterling (12′)
2:0 – Foden (43′)
3:0 – Ajayi (46′)
4:0 – Jesus (52′)
5:0 – Mahrez (73′)
6:0 – Otamendi (78′)
7:0 – Sane (85′)
gar, PiłkaNożna.pl