Siedem bramek, rzut karny tuż przed końcem szalonego meczu w Hiszpanii!
Ależ widowisko! Siedem goli padło w poniedziałkowym spotkaniu 3. kolejki La Liga pomiędzy Villarreal CF a Celtą Vigo. Gospodarze wygrali 4:3, decydujący gol padł w… 10. minucie czasu doliczonego.
Maciej Ziółkowski
FOT.DEFODI IMAGES/newspix.pl/400mm.pl
Dalsza część artykułu poniżej…
Celta objęła prowadzenie w 12. minucie. Alfonso Gonzalez dopadł do dalekiego podania za linię obrony, minął bramkarza, jego strzał z ostrego kąta obronił Sergi Cardona, ale Borja Iglesias popisał się udaną dobitką. Miejscowi wyrównali niecały kwadrans później. Doszło do dośrodkowania z rzutu rożnego i zgrania głową na dalszy słupek, gdzie najlepiej odnalazł się Cardona, skutecznie uderzając na wślizgu.
Celta błyskawicznie odzyskała prowadzenie za sprawą Oscara Minguezy. Były piłkarz Barcelony oddał ładny strzał z rzutu wolnego (30. metr), po którym futbolówka obiła dalszy słupek i wpadła do siatki. Po godzinie gry zrobiło się 2:2. Thierno Barry, który chwilę wcześniej wszedł na boisko, wysoko wyskoczył i udanie główkował po dośrodkowaniu z lewej flanki. Miejscowi poszli za ciosem i od 64. minuty wygrywali po samobójczej bramce Jailsona, który nie zdołał przeciąć zagrania wzdłuż pola karnego.
Dalsza część artykułu poniżej…
W 80. minucie zareagowali goście, którzy zaskoczyli Villarreal po krótkim rozegraniu rzutu rożnego. Mingueza dośrodkował w szesnastkę, a Carl Starfelt oddał skuteczny strzał głową.
Gdy wydawało się, że szalone spotkanie zakończy się wynikiem 3:3, to tuż przed końcem Barry został sfaulowany w polu karnym. Do jedenastki podszedł Dani Parejo – jego uderzenie obronił Ivan Villar, ale 35-letni Hiszpan popisał się skuteczną dobitką, ustalając wynik na 4:3 dla gospodarzy.