Sensacja w Premier League! Arsenal przegrał przy dużym udziale Kuby Kiwiora
Bournemouth wygrało 2:0 z Arsenalem. Jednym z antybohaterów londyńczyków został polski obrońca.
Rene Nijhuis
W spotkaniu przez długi czas brakowało konkretów. Z pewnością przyniosły je problemy Arsenalu. Od 30. minuty spotkania Kanonierzy występowali w 10. Czerwoną kartkę otrzymał wtedy William Saliba, który sfaulował Evanilsona wybiegającego na czystą pozycję. To trzecia czerwień Arsenalu w tym sezonie i osiemnasta za kadencji obecnego trenera. W obliczu tego osłabienia trener Mikel Arteta zdecydował się na defensywną zmianę. Na boisku pojawił się Jakub Kiwior, który zmienił Raheema Sterlinga. Bournemouth próbowało wykorzystać przewagę liczebną. W 42. minucie bramkarz David Raya wypuścił piłkę po dośrodkowaniu Antoine’a Semenyo, ale później naprawił swój błąd i zdołał zatrzymać Marcusa Taverniera. Goście do przerwy nie oddali celnego strzału na bramkę rywali. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
W drugiej połowie wciąż trwały cierpienia osłabionych faworytów. Gospodarze mieli inicjatywę, lecz długo nie byli w stanie przełamać defensywy Arsenalu. Kanonierzy pierwszą groźną sytuację stworzyli w 69. minucie. Wtedy przed szansą stanął Kai Havertz, ale trafił w strzegącego bramki Bournemouth Kepę Arrizabalagę. Minutę później to jednak Wisienki wyszły na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę zgrał Justin Kluivert, a mocnym strzałem szans Rai nie dał Ryan Christie. W 77. minucie gospodarze otrzymali rzut karny. Po stracie Kiwiora Evanilsona we własnej szesnastce sfaulował Raya. Do jedenastki podszedł Kluivert
i strzałem w dolny róg pokonał hiszpańskiego bramkarza. Trener Arteta zdecydował się na szybkie zmiany. Wobec Kiwiora zastosował tzw. „wędkę”, czyli zdjął go po wcześniejszym wprowadzeniu z ławki. Polaka, który nie wykorzystał swojej szansy, zastąpił Gabriel Jesus. Kanonierzy już się nie podnieśli i przegrali 0:2. Liverpool i Manchester City mogą im teraz odskoczyć. (AC)