Sędzia Musiał nie poniesie żadnych konsekwencji
Tomasz Musiał nie poniesie żadnych konsekwencji swojego błędu podczas meczu Arki Gdynia z Ruchem Chorzów (1:1). Sędzia uznał wtedy gola strzelonego ręką przez
Rafała Siemaszkę, jednak nie okazało się to dostateczną podstawą do tego, by wobec arbitra wszczęto postępowanie.
Tomasz Musiał nie poniesie z tytułu swojego błędu żadnych konsekwencji (fot. Łukasz Skwiot)
Przypomnijmy, że Siemaszko zdobył gola po ewidentnym zagraniu wyciągniętą ręką i chociaż widzieli to praktycznie wszyscy, to sędzia Musiał postanowił bramkę uznać. Na końcu wszystkich rachunków był to gol na wagę spadku Ruchu z ekstraklasy. Dziś chorzowski klub domaga się powtórzenia spotkania, a stosowny wniosek stanie się przedmiotem posiedzenia Komisji Ligi.
Wiadomo, że Kolegium Polski Sędziów nie zajmie z kolei przypadkiem sędziego. – Mogę mu co najwyżej współczuć – powiedział Zbigniew Przesmycki, którego słowa cytuje katowicki „Sport”.
– Miał dobry sezon, ten mecz też prowadził dobrze. Poza jedną sytuacją… Owszem, on – lub ktoś z jego zespołu – powinien widzieć nieczyste zagrania zawodnika Arki. Ale nie widział ani główny, ani asystent liniowy, któremu pole widzenia zasłonił zbiegający na krótki słupek zawodnik Ruchu – dodał.
– Ponieważ żaden z arbitrów nie był zagrania ręką w stu procentach pewny, gola uznali – zakończył szef polskich sędziów, który nie zamierza się zajmować przypadkiem błędu Musiała.
gar, PiłkaNożna.pl
źr. katowicki Sport