Kilka dni temu angielskie media poinformowały, że Samir Nasri jest bliski dołączenia do West Hamu United. Niektórzy donosili nawet o tym, że francuski pomocnik przebywa w klubie na testach medycznych, co jednak okazało się plotką. Dziś przenosiny zawodnika na London Stadium nie są wcale tak pewne jak mogło się wydawać.
Samir Nasri może otrzymać szansę reaktywacji swojej kariery (fot. Reuters)
Przypomnijmy, że Nasri pauzuje od wielu miesięcy z powodu głośnej afery dopingowej. Piłkarz miał nielegalnie wspomagać swój organizm, a kara jego dyskwalifikacji kończy się w styczniu. To właśnie wtedy 31-latek miałby dołączy do West Hamu, ale już wiadomo, że stanie się tak wyłącznie pod warunkiem, że zdoła on przekonać Manuela Pallegriniego, że jest gotowy na grę w Premier League.
„Daily Mirror” informuje, że Nasri ma przylecieć do Londynu, gdzie przejdzie niezbędne testy wydolnościowe i zostanie dokładnie zbadany. Wszystko wskazuje na to, że zaległości piłkarza są jednak spore i dlatego do końca roku ma on otrzymać pozwolenie na korzystanie z obiektów treningowych West Hamu, tak by do początku stycznia wrócić na prostą.
Jeśli Nasri będzie miał dość samozaparcia i silnej woli – a wiadomo, że z tym w jego karierze bywało różnie – to na początku roku przejdzie kolejne testy, po których zapadnie ostateczne decyzja w jego sprawie. Po zapaleniu zielonego światła przez trenerów i lekarzy, piłkarz będzie mógł w ekipie „Młotów” liczyć na tygodniówkę rzędu 80 tysięcy funtów.
Podczas swojej kariery Samir Nasri grał już w takich klubach jak Olympique Marsylia, Arsenal, Manchester City, Sevilla, a także związał się umową z Antalyasporem, gdzie jednak furory nie zrobił, właśnie z powodu wpadki dopingowej.
Od wielu lat Francuz pozostaje także poza reprezentacją narodową, w której rozegrał łącznie 41 meczów.
gar, PiłkaNożna.pl