Ruch grał, Miedź strzelała. Legniczanie pną się w górę tabeli
Ruch Chorzów zdecydowanie przeważał w pierwszej połowie starcia z Miedzią Legnica. Dwa szybkie gole na początku drugiej połowy Miedzi Legnica, kompletnie podłamały jednak Niebieskich.
Maciej Kanczak
Pierwszą groźną akcję przeprowadzili gospodarze. W 7. minucie dośrodkowywał Florian Hartherz, a piłkę głową z 5. metra uderzył Adnan Kovacević. Bośniak jednak minimalnie spudłował. W 18. minucie fatalnie we własnym polu karnym zachował się Szymon Szymański, który praktycznie podał piłkę Jackowi Podgórskiemu. Napastnik Miedzi nie zrobił jednak użytku z tego „prezentu”.
Z czasem jednak inicjatywa zaczynała należeć do Ruchu. W 34. minucie zaskakujący strzał z ponad 30. metrów oddał Mohamed Mezghrani, ale Belg nieznacznie się pomylił. Najlepszą sytuację Niebiescy mieli jednak tuż przed przerwą. W 45. minucie znakomicie dośrodkował Mateusz Szwoch, ale Soma Novothny fatalnie spudłował.
Druga połowa zaczęła się zgoła sensacyjnie. Na prowadzenie wyszli bowiem gospodarze. W 49. minucie do siatki trafił Kovacević, tym razem wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego Hartherza. W 55. minucie było już 2:0. Na listę strzelców wpisał się Benedik Mioc, po podaniu Podgórskiego. Wcześniej zaś, świetną okazję zmarnował Kamil Antonik. Ta sytuacja pokazała, że legniczan nie załamywały żadne boiskowe niepowodzenia.
Po stracie dwóch goli, Ruch ruszył do odrabiania strat. Walkę o przynajmniej punkt Niebieskim uniemożliwiła jednak czerwona kartka dla Macieja Sadloka. Osłabionych gości, tuż przed końcem meczu, dobił jeszcze Marcel Mansfeld.