Kluby z Premier League są przeciwne planowanej reformie rozgrywek europejskich. Już za kilka lat Ligę Mistrzów mają czekać ogromne zmiany, które jednak nie wszystkim się podobają.
Przypomnijmy, niedawno gruchnęła wiadomość, o tym, że UEFA w porozumieniu z ECA (Europejskim Stowarzyszeniem Klubów) chce wprowadzić poważne zmiany w formacie Champions League. Całość znajduje się dopiero w fazie planowania i znamy tylko zarysy, jednak zapowiadana reforma bardziej przypomina rewolucję niż kosmetyczne korekty.
Wiemy, że zgodnie ze wspomnianym projektem, najwięksi i najbogatsi mieliby niemal z urzędu zapewniony start w rozgrywkach, a ci z nieco mniej zasobnymi portfelami musieliby sobie zasłużyć na awans do elity. Kluby z Polski mogłoby z kolei na dobre porzucić marzenia o grze z najlepszymi.
To jednak nie wszystko. Zmianie uległby również format rozgrywek, które toczyłyby się w systemie czterech grup po osiem ekip, a nie jak obecnie – ośmiu grup po cztery zespoły. Spowodowałoby to wzrost liczby meczów na arenie międzynarodowej i dokonanie poważnych zmian w kalendarzach. Mówi się o przeniesieniu spotkań Ligi Mistrzów na weekendy, a lig krajowych na wtorki i środy, co – i nic w tym dziwnego – budzi ogromny sprzeciw.
W całej sprawie chodzi oczywiście głównie o pieniądze, których drużyny z Niemiec, Włoch czy Francji mają dużo mniej, niż kluby angielskie. Nie może więc dziwić, że Premier League patrzy na plany przewrócenia dotychczasowego ładu niezbyt przychylnie i nawet największe kluby ligi są przeciwne tej rewolucji.
„Wszystkie dwadzieścia klubów zgodziło się odnośnie tego, że jest rzeczą niewłaściwą, by europejskie organy piłkarskie snuły plany zmian, które uderzą w rozgrywki krajowe, ich strykturę i kalendarze” – czytamy w specjalnym oświadczeniu.
W Premier League nie zamierzają wydawać zgody na tak poważne zmiany. „Piłka nożna w Anglii pełni bardzo ważną rolę dla milionów osób w ich codziennym życiu. Kibicowanie to kwestia pokoleń, lojalności tradycji. Możemy pochwalić się niezwykle oddanymi fanami i fantastycznymi rozgrywkami, których będziemy bardzo stanowczo bronić” – głosi dalsza część komunikatu.
Anglicy zamierzają zrobić wszystko, by europejska centrala nie zapomniała o swojej misji i zadaniach, a przy tym nie ingerowała w rozgrywki w poszczególnych krajach. „Struktury futbolu w wydaniu krajowym są określane i ustalane przez poszczególne ligi i chcemy dopilnować, by europejskie organy zdawały sobie z tego sprawę” – zakończono.
Zdecydowany sprzeciw strony angielskiej może okazać się w tej sprawie decydujący, ponieważ rozgrywki europejskie bez takich klubów jak Manchester United, Liverpool, Chelsea, Arsenal czy Manchester City bardzo mocno by straciłby, by nie użyć bardziej dosadnego stwierdzenia – nie miałyby większego sensu.
Grzegorz Garbacik