Remis w hicie Premier League
W zdecydowanie najciekawszym spotkaniu weekendu w Premier League, Arsenal zremisował z Liverpoolem 1:1.
fot. Reuters
Chociaż od 18 sierpnia i porażki z Chelsea, Arsenal, licząc wszystkie rozgrywki, potknął się tylko raz, to faworytem meczu na Emirates Stadium była drużyna Juergena Kloppa. Liverpool po 10 meczach pozostawał jedną z trzech niepokonanych w Premier League drużyn i w przypadku podtrzymania tej serii, wskakiwał na fotel lidera (przynajmniej do czasu rozegrania spotkania przez Manchester City). Kanonierzy z kolei, w przypadku zdobycia kompletu punktów, mieli szansę zajęcie ostatniego miejsca na podium.
I wydawało się, że bliżej celu są ci drudzy, bowiem pierwsze okazje należały do gospodarzy. Już w 4 minucie Alissona sprawdził Alexandre Lacazette. Kilka minut później strzał Pierre-Emericka Aubameyanga zatrzymał się na bocznej siatce. Przewaga Kanonierów zaczęła topnieć w 18 minucie, kiedy piłka wpadła do ich siatki. Sędzia jednak nie uznał gola, bo na pozycji spalonej był strzelający Mane. Podobna sytuacja miała miejsce później po drugiej stronie boiska. Do siatki trafił Lacazette, ale sędzia nie uznał trafienia, z powodu pozycji spalonej Francuza. Arsenal po gwizdku oznaczającym przerwę, nie mógł jednak mówić o pechu. W doliczonym czasie gry van Dijk główkował w słupek ich bramki.
Początek drugiej części był dla Arsenalu bardzo obiecujący. Miał on przewagę i wydawało się, że rośnie ona z kolejnymi minutami. W 61 minucie Liverpool przeprowadził jednak akcję lewą stroną boiska, a piłkę na środek wybił Berndt Leno. O tym, że nie była to najlepsza interwencja, przekonał się kilka sekund później, kiedy nieskutecznie próbował obronić precyzyjne uderzenie Jamesa Milnera. The Reds wyszli na prowadzenie i wydawało się, że skutecznie tego prowadzenia będą bronić. Do remisu doprowadzić próbował m.in. Lucas Torreira, ale strzał Urugwajczyka wybronił Alisson.
W 83 minucie starania Kanonierów przyniosły skutek. Alex Iwobi zagrał do Lacazette, a Francuz minął Alissona i strzelając do pustej bramki, doprowadził do wyrównania. Mimo emocjonującej końcówki, w której każda z drużyn próbowała rozstrzygnąć mecz na korzyść, kibice nie zobaczyli już więcej bramek.
RK, PilkaNozna.pl