Remis beniaminków w Lublinie. Lechia postawiła się Motorowi
Motor Lublin zremisował z Lechią Gdańsk 1:1. Goście zdobyli cenny punkt pomimo zimowych problemów z licencją.
fot. Wojciech Szubartowski/Pressfocus
Szczęście gospodarzy
W pierwszej połowie bliżej zdobycia bramki była gdańska Lechia. W 8. minucie w pole karne wbiegł Bogdan Viunnyk i uderzył na bramkę, ale skutecznie interweniował Kacper Rosa. W 34. minucie piłka wpadła do bramki Motoru, lecz gol nie został uznany, gdyż Tomas Bobcek faulował Rosę przed wykończeniem akcji. Po 4 minutach Słowak był blisko zdobycia uznanej bramki, lecz po podaniu Viunnyka trafił tylko w słupek. Dobijać próbował Tomasz Neugebauer, lecz został zablokowany. Przed przerwą Rosa musiał interweniować jeszcze w 43. minucie po strzale Maksyma Chłania. Motor w pierwszej odsłonie spotkania nie znalazł sposobu na zagrożenie bramce przeciwników i bezbramkowy remis mógł uznawać za szczęśliwy dla siebie rezultat.
Lepszy Motor po przerwie, ale to nie wystarczyło
W drugiej połowie podopeczni Mateusza Stolarskiego przejęli inicjatywę. Pierwszą sytuację miała jednak Lechia, ale strzał Chłania w 47. minucie nie sprawił problemów Rosie. Po 2 minutach piłkę przed pustą bramkę dostał Mbaye Jacques Ndiaye. Senegalczyk zaliczył spektakularne pudło, trafiając w poprzeczkę z 2. metrów. Po chwili z bliska uderzał Piotr Ceglarz, ale skutecznie interweniował Szymon Weirauch. Lechia odpowiedziała główką Bobceka w środek bramki w 70. minucie. Impas został przełamany 8 minut później. Mathieu Scalet przyspieszył akcję dogrywając piłkę na skrzydło do Filipa Wójcika, który zagrał do środka, gdzie pewnym strzałem akcję wykończył Bartosz Wolski. W 85. minucie arbiter Piotr Lasyk podyktował rzut karny dla Lechii po zagraniu ręką Scaleta. Jedenastkę na gola mocnym strzałem zamienił Camilo Mena. Ostatecznie żaden z zespołów nie był w stanie przchylić szali zwycięstwa na swoją stronę. (AC)