Przejdź do treści
Ręce, które leczą. Kto stoi za powrotem piłkarza na boisko po kontuzji?

Polska Ekstraklasa

Ręce, które leczą. Kto stoi za powrotem piłkarza na boisko po kontuzji?

To oni sprawiają, że kompletnie rozsypani zawodnicy dochodzą do dawnej formy. Okazuje się, że o sukcesach niektórych z nich nie mówi się publicznie nie tylko z powodu obowiązującej tajemnicy lekarskiej.

– Najbardziej spektakularny przypadek kontuzjowanego piłkarza, o którym wszyscy słyszeli, a wyleczeniem, którego się zajmowałem? Nie mogę zdradzić – mówi „Piłce Nożnej” z tajemniczym uśmiechem doktor Bartłomiej Kacprzak, ortopeda i traumatolog, założyciel kliniki OrtoMedSport. – Z historii, o których mogę opowiedzieć, zaopiekowałem się Łukaszem Teodorczykiem, który w ubiegłym roku doznał skomplikowanego złamania nogi. Znamy się od dawna, nasze drogi się rozchodziły i schodziły, w trudnym dla niego czasie odezwał się do mnie, przyleciał z Kijowa i chyba nie żałuje, bo do gry wrócił szybko, jak na powagę urazu, którego doznał.

Zakaz leczenia poza klubem

Kacprzak to w środowisku polskiej piłki osoba niezwykle ciekawa. Z jednej strony – niezatrudniony na stałe w żadnym klubie ekstraklasy, klientów przyjmujący przede wszystkim w swojej klinice w Łodzi, z drugiej – stojący za skutecznymi kuracjami wielu naszych ligowców. W wielu przypadkach oficjalnie niemający zupełnie nic wspólnego z niektórymi zawodnikami, z drugiej – dla wspomnianych piłkarzy to druga osoba po Bogu. O co chodzi?

Powszechną praktyką jest, co zresztą na pierwszy rzut oka nie dziwi, że zawodnik podpisujący kontrakt z klubem przystaje na prostą zasadę – w przypadku jakichkolwiek kłopotów ze zdrowiem, oddaje się w ręce sztabu medycznego zatrudnionego w klubie bądź oficjalnie z nim współpracującego. Zgodę na podjęcie leczenia bądź konsultację u innego lekarza musi wyrazić pracodawca, udanie się do innego medyka bez wiedzy klubu wiązać się może i przeważnie wiąże z finansowymi karami. Zgody udzielane są jednak rzadko, jak mówi jeden z naszych rozmówców, chcący pozostać anonimowy, z dość prozaicznej, prostej przyczyny: bo co by było, gdyby postawiona w klubie diagnoza została zakwestionowana w innej przychodni, a na dodatek piłkarz zostałby postawiony na nogi szybciej, niż pierwotnie przewidywano?

I właśnie dlatego wielu zawodników do Kacprzaka, który w środowisku uznawany jest za niezwykle skutecznego eksperta – do tego jako były zawodnik (w młodzieżowych zespołach występował między innymi z Dawidem Nowakiem i Pawłem Zawistowskim) błyskawicznie łapie kontakt z pacjentami – przyjeżdża na konsultacje w tajemnicy, niemal pod osłoną nocy. Przedstawiciele niektórych polskich drużyn mogą temu zaprzeczać, ale w Łodzi leczą się – bądź leczyli – piłkarze z wszystkich klubów ekstraklasy. Nazwiska niepokornych? Ich wymienienie wiązałoby się z konsekwencjami, warto zwrócić jednak uwagę na dwa przykłady – warszawski i poznański.

W klinice, dość niespodziewanie, w trakcie wizyty u Kacprzaka, natrafiamy na Dusana Kuciaka, byłego zawodnika Legii, aktualnie zatrudnionego w Hull City. Słowak przeszedł w Łodzi operację kolana, poprosił o tę możliwość sztab medyczny angielskiego klubu. Zanim do niej doszło, OrtoMedSport odwiedził przedstawiciel Hull, dopiero on dał zielone światło na zabieg i rehabilitację, po czym wrócił na Wyspy. Nie sam fakt zabiegu jest w tym jednak ciekawy, a zaufanie, jakim bramkarz obdarzył łódzkiego lekarza. – Chodziło mi o to, żeby jak najszybciej wrócić do gry. Bartkowi i Konradowi (Waszczykowskiemu, fizjoterapeucie z OrtoMedSport – dop. red.) ufam, mam pewność, że oni wiedzą, co mają ze mną zrobić, żebym jak najszybciej był zdrowy – mówi Kuciak. Skąd panowie się znają, kiedy zdążyli sobie tak zaufać, skoro Kuciak z Legii odszedł raptem kilka miesięcy temu? Nikt tego oficjalnie potwierdzić nam nie może, my dowiedzieliśmy się jednak, że Słowak w przypadku problemów zdrowotnych przyjeżdżał w wolnych chwilach do Łodzi jeszcze jako piłkarz Legii.

Trochę innym przykładem jest Maciej Wilusz, obrońca Lecha Poznań, który po złapaniu urazu usłyszał od klubowych lekarzy, że sezon 2015-16 jest dla niego skończony. Zawodnik się jednak nie poddał i jak usłyszeliśmy od osoby dobrze znającej temat – postawił na swoim. Co to znaczy? Oznajmił, że wspomnianej kontuzji nie chce leczyć w klinice współpracującej z Lechem i nie bez kłopotów wywalczył pozwolenie na konsultację u Kacprzaka. Tam postawiono go na nogi siedem kolejek przed zakończeniem sezonu, co spowodowało nerwowe chwile w poznańskim sztabie medycznym.


Lekarz w krótkich spodenkach

Łódzka klinika to miejsce wśród polskich ligowców bardzo popularne, tylko podczas trwania naszej godzinnej wizyty w przychodni, oprócz wspomnianego Kuciaka zdążyliśmy zobaczyć ćwiczących z fizjoterapeutami trzech piłkarzy Widzewa, zawodników Ruchu Chorzów i GKS Bełchatów, dwóch graczy Podbeskidzia Bielsko-Biała i być świadkami sytuacji, w której Frank Adu Kwame myśląc, że kuracja pijawkami dobiegła końca, nieświadomie zaczął je od siebie odklejać jak żelki. Skąd wzięła się popularność Kacprzaka w środowisku? – Kolejnych pacjentów zdobywam przede wszystkim dzięki poczcie pantoflowej. Jeden zawodnik mówi o mnie innemu, a tamten, zadowolony ze współpracy, jeszcze kolejnemu. Cieszę się, że funkcjonuje to w ten sposób, bo to oznacza, że moi pacjenci są usatysfakcjonowani – mówi 31-latek. – Naszą główną zasadą jest: nie szkodzić. Po drugie, jeśli to tylko możliwe zawsze staram się unikać operacji, bo to nic dobrego dla pacjenta. Po trzecie, naszą misją jest profilaktyka, wpajanie piłkarzom zasad, które pozwalają w przyszłości unikać kontuzji. Poza tym zawsze staramy się podchodzić do każdego pacjenta indywidualnie.

Dla Kacprzaka ważne jest, żeby być z piłkarzem od samego początku kontuzji, rozpoznania, aż do ostatecznego wyleczenia. Gdy pacjent wygląda na gotowego do powrotu na boisko, BK sam zakłada korki i wychodzi z nim na trening. Zanim zapalił Teodorczykowi zielone światło do powrotu, kopał z nim 40-metrowe pasy, dopytywał, czy wszystko jest w porządku, czy nie odczuwa w nodze żadnego dyskomfortu. Podobnie było ze wspomnianym Wiluszem.

– Jeśli chodzi o jak najszybsze rozpoznanie, Kamil Wacławczyk trafił do mnie do gabinetu o pierwszej w nocy. Kilka godzin później miałem go już na operacyjnym stole. Indywidualne podejście do każdego pacjenta to podstawa – mówi. – Jeśli chodzi o wyposażenie, w tym momencie mamy w naszej klinice wszystko, co jest wartościowe i dostępne na świecie. Jedną z takich rzeczy jest komora hiperbaryczna, w której odbywa się leczenie tlenem. Stosujemy też terapię leczenia biologicznego, jedną z takich metod jest terapia Orthokine polegająca na wykorzystaniu własnej tkanki. Pobieramy krew od pacjenta, przygotowujemy wszystko w specjalnym inkubatorze, odwirowujemy. Terapia super się sprawdza, bo przyspiesza proces powrotu do zdrowia, a przy tym nie ma możliwości, żeby szkodziła.

Już samo rozmieszczenie pomieszczeń w klinice nie jest przypadkowe. Z jednej strony korytarza znajdują się lekarskie gabinety, z drugiej – sala, na której pacjenci wracający do zdrowia ćwiczą pod okiem fizjoterapeutów. – Postawienie diagnozy oraz ewentualny zabieg to dopiero pierwszy etap powrotu na boisko, największą pracę wykonuje się z fizjoterapeutami. To od włożonego wysiłku i poprawności wykonywanych ćwiczeń zależy, jak szybko zawodnik będzie znów do dyspozycji trenera. Dlatego zależało mi, abym w każdym momencie mógł rzucić okiem na ćwiczącego zawodnika, obejrzeniu, jak radzi sobie z wykonywaniem ćwiczeń – opowiada Kacprzak.

Cakir perfekcjonista

Jednym z najbardziej znanych w środowisku piłkarskim fizjoterapeutów jest działający na warszawskim poletku Jarosław Stec, który ma opinię człowieka wyposażonego w ręce, które leczą. I to dosłownie. Od początku swojej zawodowej pracy, czyli od 2003 roku z przerwami związany z Polonią Warszawa. Z Czarnymi Koszulami współpracował między innymi w czasie, gdy Piotr Stokowiec zadziwiał wraz ze swoją bandą całą ekstraklasę (z Teodorczykiem, Wszołkiem i Przybeckim w składzie). Już od kilkunastu lat stawia na nogi osoby ze świata piłki, dobrze wszystkim znane nie tylko z rozgrywek ekstraklasy. Teraz prowadzi również klinikę rehabilitacji Sportopedic oraz związaną z nią strefę treningu – Szkoła Motoryki. Określenie piłkarze nie zostało użyte celowo, bo Stec bardzo dobrze znany jest również w środowisku sędziowskim.

– Nie chcę, żeby zabrzmiało to nieskromnie, ale podczas Euro 2012 miałem bardzo duży udział w tym, że Pedro Proenca, portugalski sędzia dotarł aż do wielkiego finału. Pedro praktycznie od samego początku mistrzostw miał problem z łydką, swoimi kanałami dotarł do mnie, intensywnie pracowaliśmy przez cały miesiąc. Dzięki mnie mógł poprowadzić chyba swój najważniejszy mecz w karierze – mówi Stec. Wszystko rzecz jasna działo się w tajemnicy przed oficjelami z UEFA, gdyby tylko dowiedzieli się o problemach sędziego, na pewno nie dostałby do poprowadzenia najważniejszego meczu w czteroletnim cyklu rozgrywek europejskiej federacji. Ba, być może zostałby odsunięty od rozstrzygania już na wcześniejszym etapie czempionatu.

Pracuje również z sędziami biegającymi po naszych boiskach (między innymi Marcin Borski czy sędzina Marta Lau), ale również opiekuje się arbitrami przylatującymi do Warszawy na mecze międzynarodowe. Jest do ich dyspozycji dzień przed meczem i w dniu spotkania.

– Każdy ma swoje rytuały i przyzwyczajenia. Ciekawym przykładem jest Cuneyt Cakir (sędziował między innymi niedawny półfinał LM pomiędzy Manchesterem City a Realem Madryt) z Turcji, który plan przygotowania do meczu opracowany ma zawsze co do sekundy. Gdy prowadził mecz w Warszawie, w odpowiednim momencie przyszedł do mnie jego asystent, zapowiedział, że konkretną liczbę minut przed pierwszym gwizdkiem mam rozpocząć pracę z asystentami, po upływie określonej liczby minut przyjdzie do mnie arbiter główny. I rzeczywiście tak było, przyszedł, był bardzo konkretny, na stole leżał u mnie dokładnie tyle, ile zapowiedział, ani sekundy dłużej.

Stec aktualnie jest zaangażowany w proces odbudowy Czarnych Koszul, w klubie z Konwiktorskiej odpowiada między innymi za przygotowanie motoryczne zawodników. Ściany w jego królestwie, czyli w klinice znajdującej się nie tak daleko stadionu Polonii, przyozdobione są w dziesiątki ligowych koszulek. Mariusz Lewandowski, Kazimierczak, Kieszek, Przybecki, Dwaliszwili… Gdyby wymieniać nazwiska wszystkich piłkarzy, z którymi pracował i którym pomagał wyjść ze zdrowotnych kłopotów, zabrakłoby miejsca w całym wydaniu „Piłki Nożnej”, więc na tym zakończmy.

Paweł Kapusta

ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ RÓWNIEŻ W NAJNOWSZYM NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 36/2025

Nr 36/2025

Polska Ekstraklasa

Media: Gigant obserwuje sytuację Pietuszewskiego!

Oskar Pietuszewski to bez wątpienia jeden z największych talentów w polskim futbolu. Jeden gigantów światowego futbolu ma go na swoich radarach.

2025.08.21 Bialystok pilka nozna Mecz 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy 2025/2026 Jagiellonia Bialystok (zolto-czerwone) - Dinamo City Tirana (Albania) N/z (L-P) Tiago Nani Oskar Pietuszewski Foto Michal Kosc / PressFocus 
2025.08.21 Bialystok Bialystok Football - UEFA Conference League Play-offs - 1st leg 2025/2026 Jagiellonia Bialystok (yellow-red) - Dinamo City Tirana (ALB) Credit: Michal Kosc / PressFocus
Czytaj więcej

Polska Ekstraklasa

Lechia nie dostanie milionów za transfer. Mandziara zrzekł się pieniędzy

Lechia Gdańsk nie otrzyma od Torino miliona euro za sprzedaż Vanji Milinkovicia-Savicia do Napoli. Klub zrzekł się procentu od kolejnego transferu serbskiego bramkarza.

02.05.2019 Warszawa
PGE Stadion Narodowy
Pilka nozna
Totolotek Puchar Polski 2018/2019, final
Jagiellonia Bialystok - Lechia Gdansk
N/z prezes Adam Mandziara
Foto Adam Starszynski / PressFocus

02.05.2019 Warsaw
Polish National Stadium
Totolotek Polish Cup 2018/2019, final
Jagiellonia Bialystok - Lechia Gdansk
prezes Adam Mandziara
Credit Adam Starszynski / PressFocus
Czytaj więcej

Polska Ekstraklasa

To mógł być hit! Podolski namawiał go do transferu, wybrał Rosję

Nani mógł trafić do Górnika Zabrze. Ostatecznie Portugalczyk zdecydował się przejść na emeryturę, by po krótkiej przerwie wybrać grę w Rosji.

2025.05.09 Zabrze
Pilka nozna PKO BP Ekstraklasa Sezon 2024/2025
Gornik Zabrze - Slask Wroclaw
N/z Erik Janza, Luka Zahovic, Dominik Sarapata, Lukas Podolski, Taofeek Ismaheel, radosc, radosc po golu, radosc po bramce
Foto Marcin Bulanda / PressFocus

2025.05.09 Zabrze
Football Polish PKO BP Ekstraklasa League Season 2024/2025
Gornik Zabrze - Slask Wroclaw
Erik Janza, Luka Zahovic, Dominik Sarapata, Lukas Podolski, Taofeek Ismaheel, radosc, radosc po golu, radosc po bramce
Credit: Marcin Bulanda / PressFocus
Czytaj więcej

Polska Ekstraklasa

Piłkarz La Liga był bardzo blisko Ekstraklasy!

Tegoroczne okienko transferowe w polskiej lidze bez wątpienia przejdzie do historii. Niewiele brakowało, a na ostatniej prostej do Zagłębia Lubin dołożyło do niego efektowną cegiełkę i sprowadziło znanego piłkarza z La Liga.

2025.04.28 Lubin
pilka nozna PKO Ekstraklasa sezon 2024/2025
KGHM Zaglebie Lubin - Stal Mielec
N/z bramka gol radosc na 1-0 Dawid Kurminowski
Foto Pawel Andrachiewicz / PressFocus

2025.04.28 Lubin
Football - Polish PKO Ekstraklasa season 2024/2025
KGHM Zaglebie Lubin - Stal Mielec
bramka gol radosc na 1-0 Dawid Kurminowski
Credit: Pawel Andrachiewicz / PressFocus
Czytaj więcej

Polska Ekstraklasa

Co z transferem piłkarza Legii Warszawa? Greckie media przekazały najnowsze wieści

Legia Warszawa niemal zamknęła kadrę na rundę jesienną 2025. Niemal, bo pod znakiem zapytania wciąż stoi przyszłość jednego napastnika Wojskowych.

2025.08.10 Warszawa
pilka nozna PKO Ekstraklasa sezon 2025/2026
Legia Warszawa - GKS Katowice
N/z Miqouel Alfarela
Foto Pawel Bejnarowicz / PressFocus

2025.08.10 Warsaw
Football - Polish PKO Ekstraklasa season 2025/2026
Legia Warszawa - GKS Katowice
Miqouel Alfarela
Credit: Pawel Bejnarowicz / PressFocus
Czytaj więcej