Drużyna Carlo Ancelottiego miała wszystko, aby wygrać mecz z Osasuną. Ostatecznie jedak oba zespoły podzieliły się punktami. O sporym pechu może mówić Karim Benzema.
Pierwsza połowa praktycznie w całości należała do Realu. Gospodarze zdominowali Osasunę, która nie miała zbyt wiele miejsca i czasu na operowanie piłką. Królewscy długo jednak nie mogli skruszyć defensywy rywala. Próbowało m.in. Karim Benzema czy Aurelien Tchouameni, ale ich uderzenia nie znajdywały drogi do bramki. W końcu udało się Viniciusowi, który na kilka minut przed przerwą wyprowadził „Królewskich” na prowadzenie. Brazylijczyk popisał się kapitalnym uderzeniem z bocznego sektora boiska. Bramkarz Osasuny pewnie nie podejrzewał, że 22-latek zdecyduje się na oddanie strzału. Reprezentant „Canarinhos” uderzył jednak na tyle kąśliwie, że piłka minęła linię obronną i wpadła do bramki tuż przy dalszym słupku.
Druga połowa zaczęła się w dość nieoczekiwany sposób. Pięciu minut potrzebowała Osasuna, żeby wyrównać stan meczu. Bramkę na 1:1 zdobył Kike Garcia, asystował mu Unai Garcia. Potem sytuacja gości trochę się skomplikowała. Asystentn przy bramce wyrównującej zobaczył bezpośrednią czerwoną kartkę i drużyna Jagoby Arrasate przez ponad kwadrans musiała grać w osłabieniu. Przewaga liczebna nie ułatwiła jednak zadania piłkarzom Realu. Po kartce Garcii Benzema miał szansę na zdobycie bramki z rzutu karnego, ale nie trafił. Dwie minuty później strzelił gola, lecz nie został on uznany z powodu spalonego. Mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 1:1.
Mistrz Hiszpanii po raz pierwszy w tym sezonie stracił punkty. Dotąd podopieczni Carlo Ancelottiego byli bezbłędni, ale dziś nie zdołali wywalczyć kompletu punktów. Na fotelu lidera znajduje się więc FC Barcelona. Oba zespoły mają jednak tyle samo „oczek”.
jkow, PiłkaNożna.pl