Ranking Złotej Piłki 2025: Robert Lewandowski głównym faworytem
Znany portal "Goal.com" na przestrzeni całego sezonu prowadzi swój ranking w wyścigu po Złotą Piłkę. Sezon w pełni, ale już teraz dziennikarze typują Roberta Lewandowskiego do triumfu w plebiscycie France Football.
Kilka dni temu Złotą Piłkę odebrał Rodri. Wiemy już teraz, ze gracz Manchesteru City nie obroni nagrody. Jego kontuzja wyeliminowała go z gry w trwającym sezonie, więc nie będzie ujęty nawet wśród nominowanych.
Sezon 2024/25 nie ma w kalendarzu takich międzynarodowych turniejów jak dwa poprzednie, więc losy Złotej Piłki rozstrzygną się wyłącznie na podstawie występów w klubach. To otwiera szanse dla zawodników, którzy mogą nie osiągnąć takich sukcesów w swoich reprezentacjach jak inni, a nowa edycja KMŚ również może mieć wpływ na ostateczne wyniki.
Do końca sezonu oczywiście jeszcze bardzo długa droga i w zasadzie wszystko jest jeszcze możliwe, jednak na podstawie dotychczasowych wyników serwis „Goal.com” uważa, że wyścigu po Złotą Piłkę przewodzi Robert Lewandowski.
„Po tym, jak Lewandowski nie znalazł się na liście nominowanych do Złotej Piłki w 2024 roku, wydawało się, że długie i jak dotąd bezowocne starania Polaka o zdobycie tej nagrody dobiegły końca. Jednak po ponownym połączeniu sił ze swoim byłym trenerem z Bayernu, Hansim Flickiem, w Barcelonie, 36-latek wrócił do formy, stając się ponownie najskuteczniejszym numerem 9 w Europie.” – czytamy na Goal.com
„Power ranking” Goal.com po Złotą Piłkę 2025:
- 1. Robert Lewandowski – FC Barcelona
- 2. Lamine Yamal – FC Barcelona
- 3. Vinicius – Real Madryt
- 4. Erling Haaland – Manchester City
- 5. Raphinha – FC Barcelona
- 6. Harry Kane – Bayern Monachium
- 7. Mohamed Salah – Liverpool
- 8. Kylian Mbappe – Real Madryt
- 9. Pedri – FC Barcelona
- 10. Bukayo Saka – Arsenal
Robert Lewandowski ma tylko szansę na Złotą Piłkę France Futbol 2025 jeżeli FC Barcelona zdobędzie puchar LM. Dodatkowym atutem będzie korona króla strzelców superpuchar Europy mistrzostwo i puchar Hiszpanii.
Jak nie teraz to już nigdy. Nie ma turniejow międzynarodowych, więc Lewandowski musi cisnąć w Barcelonie