Wydawało się, że po efektownym zwycięstwie z Zagłębie Lubin coś w Legii ruszy i mistrz Polski zacznie punktować. Nic z tych rzeczy. Radomiak w ostatnim meczu PKO BP Ekstraklasy w 2021 roku był lepszy od Legii Warszawa i beniaminek zasłużenie ograł Legię 3:0.
W ostatniej kolejce Legia Warszawa zagrała jeden z najlepszych meczów w ostatnim czasie i wysoko pokonała Zagłębie Lubin 4:0. Efektowny wynik po „debiucie” Vukovicia mógł wskazywać, ze mistrz Polski wraca na właściwe tory i wkroczył na ścieżkę wygranych lub przynajmniej dającą punkty, aby jak najprędzej uchronić się przed spadkiem z ligi.
Już pierwsze minuty pokazały, że spotkanie z Radomiakiem nie będzie prostym wyzwaniem dla Legii. Arbiter po kilku minutach gry musiał przerwać spotkanie przez znikomą widoczność na boisku. Zadymienie spowodowane oprawą i racowiskiem przerwało grę na kilkanaście minut. Zawodnicy wrócili na boisko po wymuszonej przerwie optyczną przewagę miała Legia. Mistrz Polski był częściej w posiadaniu piłki, jednak kompletnie nie przekładało się to na jakość ataków.
Dopiero w 36. minucie Josue uderzył zza pola karnego, jednak bramkarz Radomiaka bez większego kłopotu poradził sobie z tym uderzeniem, parując piłkę. Był to pierwszy, celny strzał w tym spotkaniu. Kilka minut później bardzo dobrą okazję miał Lopes. Gracz Legii nieźle uderzył głową, jednak czujny był Majchrowicz i pewnie wybronił strzał Legionisty.
Radomiak był stosunkowo niewidoczny przez większą część czasu pierwszej połowy, jednak przyjezdni objęli prowadzenie w doliczonym czasie gry. Po niemałym zamieszaniu pod bramką Legii, Karol Angielski uderzył z bardzo bliskiej odległości. Piłka odbiła się od Wieteski, Boruc próbował jeszcze wybić futbolówkę, która ostatecznie przekroczyła linie bramkową. Arbiter zaliczył trafienie dla Radomiaka, jednak w protokole zapisano trafienie samobójcze Wieteski.
Trzy minuty później po objęciu prowadzenie Radomiak pokusił się o kolejną, groźną akcję ofensywną, jednak tym razem Artur Boruc świetnie interweniował.
Początek drugiej połowy nie przyniósł nic godnego uwagi. Legia pierwszą, niezłą okazję zanotowała w 57. minucie, kiedy to Lopes z bliskiej odległości przestrzelił. Radomiak również miał swoje okazje, jednak zabrakło skuteczności w wykończeniu akcji, które najczęściej były wynikiem błędów graczy Legii.
Podwyższenie wyniku nastąpiło w 64. minucie, Maurides z pewnym uderzeniem z bliskiej odległości pokonał Artura Boruca.
W 86. minucie Radomiak otrzymał rzut karny. Ciepiela faulował Nascimento. Początkowo arbiter pokazał żółty kartonik dla zawodnika Radomiaka za próbę wyłudzenia karnego, jednak później prowadzący spotkania sam obejrzał powtórkę sytuacji i ocenił, że rzut karny należy się gościom. Karol Angielski uderzył po ziemi i trafił do siatki, choć miał sporo szczęścia. Artur Boruc wyczuł intencje strzelca i przelatująca piłka musnęła rękawice golkipera Legii.
To był nokaut. Radomiak (bez niespodzianki) pokonał Legię i to efektownym wynikiem 3:0. Legia Warszawa wciąż tkwi w głębokim kryzysie i przed mistrzem Polski ogrom pracy w przerwie między rozgrywkami. Póki co Legia przezimuje w strefie spadkowej. Co więcej, warszawianie notują najwięcej porażek w rundzie jesiennej.
Powody do zadowolenia mają za to w Radomiu. Radomiak jest na bardzo dobrym, 4. miejscu i ma stratę do lidera raptem 6 punktów. Piłkarze Banasika rozegrali świetną rundę.
młan, PiłkaNożna.pl