Przyszłość Viniciusa wyjaśniona. Oficjalny komunikat po zakończeniu sezonu
Światowe media od zeszłego lata żyły potencjalnym przejściem Vinciusa Juniora z Realu Madryt do Arabii Saudyjskiej. Dziennik „MARCA” informuje, że zarówno Brazylijczyk, jak i Królewscy ostatecznie zdecydowali się na zgoła odmienny krok.
Sezon 2024/25 nie będzie wspominany przez kibiców Realu Madryt z wypiekami na twarzy. Chyba że takimi spowodowanymi podwyższonym ciśnieniem. Królewscy od sierpnia nie są w stanie poukładać swojej gry, pożegnali się już z Ligą Mistrzów (na etapie ćwierćfinału) i przegrali w finale Pucharu Króla z Barceloną. Ich sytuacja w La Lidze również nie jest zbyt ciekawa (4 punkty straty do Barcelony z wyjazdowym Klasykiem w perspektywie).
Zbieg tylu niepowodzeń najprawdopodobniej poskutkuje zmianą na stanowisku trenera. Carlo Ancelotti pożegna się z posadą, a jego miejsce zajmie Xabi Alonso, który zdaniem większości wiarygodnych źródeł jest faworytem do przejęcia schedy po Włochu.
Przyjście nowego szkoleniowca może być całkowicie nowym otwarciem dla Los Blancos. Na otwarcie nowego etapu w białej koszulce będzie mógł liczyć także Vinicius Junior. Jak informuje dziennik „MARCA”, Brazylijczyk porozumiał się z klubem w kwestii nowego kontraktu. Źródło wskazuje, iż obie zainteresowanie strony ustaliły, że jeśli nic się nie zmieni, to po zakończeniu trwającego sezonu zostanie to oficjalnie ogłoszone.
Wygląda więc na to, że Arabia Saudyjska, która miała obsesyjnie wręcz pragnąć sprowadzenia Viniego, będzie musiała obejść się smakiem. Potwierdzenie się doniesień dziennika „MARCA” będzie równoznaczne z kontynuowaniem przez 24-latka kariery na Santiago Bernabeu w nadchodzących latach.
W bieżącej kampanii Vinicius wystąpił w 48 meczach we wszystkich rozgrywkach. Strzelił w nich 20 goli i zanotował 14 asyst. Jego aktualny kontrakt obowiązuje do 30 czerwca 2027 roku. Portal Transfermarkt wycenia go na 200 milionów euro. (JG)
Real Madryt o krok od kompromitacji. Szampany w Katalonii jeszcze się chłodzą
Real Madryt mocno męczył się w starciu z RCD Mallorcą i niewiele brakowało, by niechcący przypieczętował mistrzostwo Hiszpanii na rzecz FC Barcelony. Szampany w Katalonii muszą jednak poczekać – przynajmniej jeszcze chwilę.