Raków Częstochowa w końcu się przełamał. Drużyna spod Jasnej Góry pokonała na wyjeździe Zagłębie Lubin (2:1) odnosząc pierwsze zwycięstwo po czterech kolejkach bez wygranej.
Raków wrócił na zwycięski szlak (fot. 400mm.pl)
Obie drużyny rozpoczęły tegoroczną część zmagań w kiepskim stylu. Raków przegrał trzy kolejne mecze tracąc dystans do Legii Warszawa i Pogoni Szczecin, natomiast Zagłębie wywalczyło tylko jeden punkt w trzech kolejkach, również prezentując się poniżej oczekiwań.
Nie mogło więc dziwić, że piłkarze jednej i drugiej drużyny chcieli się za wszelką cenę przełamać i sięgnąć po pierwszą pełną pulę w tym roku. Raków musiał wygrać, by nie wykreślić się z wyścigu o mistrzostwo, natomiast Miedziowi potrzebowali trzech punktów, by włączyć się do walki o miejsce gwarantujące udział w europejskich pucharach.
Na otwarcie wyniku w Lubinie trzeba było czekać mniej niż kwadrans. W 13. minucie futbolówka po zagraniu Łukasza Poręby dość przypadkowo trafiła pod nogi Patryka Szysza, a ten mocnym strzałem pokonał Dominika Holca. Strzelony gol był pierwszym dla Zagłębia w rozgrywkach ligowych od 11 grudnia i meczu ze Śląskiem Wrocław.
Wydawało się, że uskrzydleni gospodarze pójdą za ciosem, ale do niczego takiego nie doszło. Raków za to chciał za wszelką cenę odpowiedzieć, a chociaż Dominik Hładun uwijał się jak w ukropie, to w 29. minucie skapitulował. Gola na 1:1 zdobył Ivy Lopez, który znakomicie przymierzył z wolnego, nie dając bramkarzowi Miedziowych żadnych szans na skuteczną interwencję.
Co ciekawe, także w przypadku Rakowa było to pierwsze ligowe trafienie po wznowieniu rozgrywek. Poprzedniego gola podopieczni Marka Papszuna zdobyli 13 grudnia w trakcie meczu z Jagiellonią Białystok.
Druga połowa stała już na nieco niższym poziomie. Obie drużyny szukały swoich szans, ale dobrych okazji bramkowych było jak na lekarstwo. Czas upływał i coraz więcej wskazywało na to, że mecz zakończy się podziałem punktów, jednak w 82. minucie piłka zatrzepotała w siatce po raz trzeci w trakcie tego popołudnia. Po strzale Lopeza i obronie Hładuna, niefortunnie pod bramką interweniował Sasa Balić, który zdobył gola samobójczego.
Jak się okazało, trafienie Balicia było decydujące i przeważyło szalę na korzyść Rakowa, który po czterech meczach w końcu się przełamał i zapisał na swoje konto trzy punkty. Jeśli chodzi zaś chodzi o Zagłębie, to było to już piąte kolejne spotkanie bez wygranej w Ekstraklasie dla Miedziowych.
gar, PiłkaNożna.pl