Problemy wychowawcze z Yeboahem. Odsłaniamy kolejne kulisy
John Yeboah od jakiegoś czasu różnymi sposobami próbuje wymusić opuszczenie Rakowa. 24-latek najpierw nie stawił się na zamówiony lot, następnie wysłał do klubu zwolnienia od ekwadorskiego lekarza, a już po powrocie do Częstochowy z gry w meczu drugiego zespołu Rakowa wykluczyła go kontuzja.
Filip Trokielewicz
FOT. JAKUB GRUCA / 400mm.pl
Nie tak w Częstochowie wyobrażali sobie współpracę z piłkarzem, którego według doniesień medialnych Raków wykupił latem poprzedniego roku ze Śląska Wrocław za kwotę, która oscylowała w granicach półtora miliona euro, co było transferowym rekordem „Medalików”.
John Yeboah w lipcu przebywał wraz z reprezentacją Ekwadoru na Copa America, gdzie zaprezentował się z niezłej strony. 24-latek zanotował między innymi asystę w starciu z Argentyną, dzięki czemu w ćwierćfinale turnieju doszło do dogrywki. Ostatecznie jego reprezentacja została wyeliminowana przez „Albicelestes” po serii rzutów karnych.
Nie jest tajemnicą, że skrzydłowy od kilku tygodni próbuje wymusić na klubie spod Jasnej Góry transfer wychodzący. Internauci dostrzegli, że zawodnik przestał obserwować klub na Instagramie, ale jak słyszymy od osób dobrze poinformowanych w częstochowskim środowisku, to tylko jedna z zagrywek, do których ucieka się Yeboah.
Piłkarz po zakończeniu Copa America miał pojawić się w klubie w sobotę, 27 lipca. Klub zamówił zawodnikowi lot do Polski, na który ten się nie stawił. Przez kilka dni pomocnik nie dawał znaku życia, a następnie przedstawił zwolnienie lekarskie od ekwadorskiego lekarza. Po kilku dniach Yeboah zjawił się w końcu w Częstochowie. Po tym, jak stawił się w klubie, Raków nałożył na niego karę finansową.
Decyzją Marka Papszuna 24-latek został zesłany do rezerw. W niedzielę miał wystąpić w meczu rezerw „Medalików” z Podbeskidziem II Bielsko-Biała, ale podczas rozgrzewki nabawił się urazu, z powodu którego nie wystąpił w spotkaniu.
Jak zakończy się saga transferowa z udziałem Yeboaha? Jego pobyt w Częstochowie określić można mianem rozczarowania. Nie wydaje się wszak, aby dalsza współpraca reprezentanta Ekwadoru z Rakowem miała jakąkolwiek przyszłość.
Sciągasz szrot, masz takie efekty. UEFA powinna cos z tym zrobić. Podpisał zobowiązanie niech się zachowuje jak cywilizowany człowiek. Patologia.
W legii tak samo zrobił vadis odidja ofoe, nie ma na to rady, uefa nie pomoże trzeba się pozbyć z możliwe jak najmniejsza stratą
Legia to Vadisowi jest wdzięczna że zdecydował się u nich grać, a ten ekwdorczyk z trzema innymi paszportami to zwykły cwany kopacz
W Śląsku odwalał to samo , zanim odszedł do Rakowa …. A taki sympatyczny się Johnny wydawał.