Goście to właśnie zrobili.
Do przerwy Raków prowadził 2:0. W 37. minucie wynik otworzył Valeriane Gvilia. Było to pierwsze trafienie Gruzina w tym sezonie. W doliczonym czasie gry rezultat podwyższył natomiast Mateusz Wdowiak, który zdobył bramkę także w meczu I rundy, w której Raków pokonał Stal Rzeszów.
Po przerwie długo nic istotnego dla rozstrzygnięcia rywalizacji się nie działo, ale końcówka była dla piłkarzy Marka Papszuna nerwowa. Wszystko za sprawą Bartosza Waleńcika, który w 86. minucie strzelił gola kontaktowego.
Raków Częstochowa nie dopuścił jednak do kolejnej sensacji w Kaliszu. Zdobywca Pucharu Polski wygrał i kontynuuje starania o obronę tytułu.
Możliwość komentowania została wyłączona.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 50/2024
