Przejdź do treści
Powraca druga liga.

Polska 2 Liga

Powraca druga liga.

Niemal każdy region Polski będzie miał przedstawiciela w nadchodzącym sezonie II ligi. Po raz pierwszy od centralizacji w stawce zagra 19 drużyn, a nie 18.



KAMIL SULEJ

Tymczasowe powiększenie jest spowodowane zamieszaniem w III ligach po przerwaniu rozgrywek z powodu pandemii. W momencie przedwczesnego zakończenia zmagań identyczny dorobek punktowy w grupie czwartej III ligi zgromadziły Hutnik Kraków i Motor Lublin. Sytuacja była już opisywana na naszych łamach, więc przed startem nowego sezonu ważne jest tylko to, że oba – przez pewien czas zwaśnione – kluby zagrają w II lidze.


Motor jest mocnym kandydatem do przejęcia roli Widzewa. Za klubem ze stolicy Lubelszczyzny przemawiają niezła kadra, piękny stadion, zbilansowany budżet współtworzony przez miasto i lokalnych inwestorów oraz rzesza kibiców. Trener Mirosław Hajdo niedawno świętował awans na zaplecze Ekstraklasy z Garbarnią, która mogła tylko pomarzyć o komforcie Motoru. Każdy z rywali będzie marzył o zdobyciu skalpu na Arenie Lublin, tak jak w poprzednich sezonach celem było wywiezienie punktów z Łodzi. Motor nadal będzie musiał zmagać się z większą presją niż inni, ale na jego szczęście do wyższej ligi awansują trzy zespoły, a nie jeden.

Faworytami w nowym rozdaniu będą drużyny, które poległy w barażach oraz dwóch spadkowiczów. GKS Katowice w drugim roku pracy Rafała Góraka powinien prezentować się lepiej, a na pewno będzie bardziej równy w kwestii formy. Transfer Filipa Kozłowskiego może okazać się strzałem w dziesiątkę. Warto pamiętać, że Elana w drugim roku pracy Góraka zachwycała i była o włos od awansu. Palce w sukcesach maczał Kozłowski. Marzenia Gieksy o I lidze rozwiała Stal Rzeszów. Drużyna ze stolicy Podkarpacia zanotowała znakomity finisz, ale w decydującym meczu poległa po rzutach karnych z rywalką zza miedzy. Brak awansu nie doprowadził jednak do rewolucji kadrowej. To powinno przynieść dobre rezultaty. Warto obserwować Rafała Maciejewskiego, który na szczeblu III ligi strzelał gole jak na zawołanie. 

Najbardziej solidnie z grona spadkowiczów prezentuje się Chojniczanka. Dlaczego? Po pierwsze, zatrudniła najlepszego trenera poprzedniego sezonu – Adama Noconia. Po drugie, do niemal każdej formacji – poza bramką – ściągnęła piłkarzy znających smak walki o I ligę lub gry na wysokim szczeblu. Po trzecie, nie będzie musiała grać seryjnie na wyjazdach, co było jedną z głównych przyczyn spadku. Wigry całkowicie zawiodły w poprzednim sezonie, ale teraz mogą namieszać. Głównie dzięki ciekawie przebudowanemu zespołowi oraz 30-letniemu trenerowi Dawidowi Szulczkowi, któremu talentu nie brakuje.

Trzecim klubem przegranym po barażach jest Bytovia. Z tą różnicą, że jej kolejny udany sezon będzie trzeba traktować w kategoriach cudu. Z Bytowem pożegnali się liderzy, lokalne gwiazdy – najlepszy strzelec Karol Czubak, najlepszy asystent Daniel Feruga oraz solidny bramkarz Maciej Gostomski. W kadrze zostali zawodnicy zbliżający się do piłkarskiej emerytury oraz nieopierzeni młodzieżowcy. Zapowiada się trudny sezon. To samo można powiedzieć o Błękitnych Stargard, Garbarni Kraków, Hutniku Kraków, Olimpii Elbląg, Skrze Częstochowa…

Sporo przed nowym sezonem zdarzyło się w Siedlcach. Pogoń została ukarana sześcioma ujemnymi punktami za aferę dopingową, ale będzie odwoływała się od wyroku Komisji Dyscyplinarnej PZPN. W kuluarach da się usłyszeć, że sankcje zostaną zmniejszone o połowę. Dzięki trenerowi Bartoszowi Tarachulskiemu klubem zainteresował się inwestor z Ameryki. Sławomir Kiełbus, mieszkający na co dzień w Honolulu, przybył do Siedlec, spotkał się z kibicami i prezydentem miasta, a następnie wszedł do zarządu. Nowym prezesem uczynił swoją prawą rękę – Rafała Maletkę. Cel amerykańskiej Pogoni? Jak najszybszy powrót do I ligi.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 43/2024

Nr 43/2024