Przejdź do treści
Potwierdzić obrany kurs. Polska zagra z Włochami

Polska Reprezentacja Polski

Potwierdzić obrany kurs. Polska zagra z Włochami

W niedzielny wieczór polscy piłkarze rozegrają swój przedostatni mecz w ramach rozgrywek Ligi Narodów. Biało-czerwoni zmierzą się na wyjeździe z Włochami, mając wciąż realną szansę na wywalczenie awansu do turnieju finałowego.


Przed biało-czerwonymi kolejny ważny sprawdzian (fot. Piotr Kucza / 400mm.pl)


Polska trafiła do bardzo trudnej grupy, w której – tak się przynajmniej wydawało – będzie walczyć o utrzymanie w najwyższej dywizji. Jak się jednak okazało, po czterech kolejkach drużyna Jerzego Brzęczka ma na swoim koncie siedem punktów i spogląda na rywali z pozycji lidera tabeli. Gdyby więc w Reggio Emilia udało się powiększyć ten dorobek, to przed naszą reprezentacją otworzy się ogromna szansa, by pogodzić europejskich gigantów i zagrać w final four Ligi Narodów.

Żeby jednak móc myśleć o turnieju finałowym, najpierw trzeba rozegrać dobry mecz z Włochami. Miesiąc temu spotkaliśmy się z nimi w Gdańsku i wtedy zawody zakończyły się bezbramkowym remisem. Wynik mógł cieszyć, ponieważ mierzyliśmy się z jedną z najmocniejszych reprezentacji świata, ale jeszcze więcej powodów do radości przyniósł styl gry naszej drużyny. Brzęczek dokonał kilku korekt w składzie, postawił na piłkarzy, którzy są po prostu w formie i udowodnił, że wcale nie musi być zakładnikiem nazwisk.

Potwierdzić właściwy kierunek

Efekt był taki, że w październiku zobaczyliśmy reprezentację Polski, która nie tylko była w stanie osiągać dobre wyniki, ale pokazała futbol, który na kilkanaście miesięcy przed finałami mistrzostw Europy pozwolił na umiarkowany optymizm. 


Sam Jerzy Brzęczek jest zadowolony z tego, co ostatnio udało się wypracować podczas zgrupowań i chociaż zdaje sobie sprawę z wagi niedzielnego meczu, to nie uważa, by mógł być on przełomem dla jego drużyny. –  Nie podchodzimy do tej konfrontacji, że to ma być jakaś przełomowa. Nie potrzebujemy tego. Wygraliśmy 12 spotkań, udało nam się zakwalifikować na mistrzostwa Europy. Realizujemy nasze cele, jakie zostały powierzone przez Prezesa i PZPN. Tego się trzymamy – wyznał podczas konferencji prasowej.

Awans do turnieju finałowego Ligi Narodów miałby szczególny smak. Po pierwsze, gdyby taka sztuka się udała, oznaczałoby to, że zostawiliśmy w pokonanym polu nie tylko Włochów, ale także Holendrów. Po drugie, zajęcie pierwszego miejsca w grupie miałoby dodatkowy wymiar w postaci pokonania obu tych rywali również na innej płaszczyźnie. Tak się bowiem składa, że Polska, Włochy i Holandia starają się o prawo do organizacji final four i nie trzeba być wielkim znawcą tematu, by wydedukować na kogo UEFA spojrzy łaskawszym okiem przy dokonywaniu wyboru.

Walka o pierwszy skład

Październikowe mecze, a także niedawne spotkanie z Ukrainą po raz kolejny podważyły stary układ i potwierdziły, że rywalizacja o miejsce w składzie przed finałami EURO będzie niezwykle zacięta. O ile na kilku pozycjach nie ma wątpliwości, tak szczególnie w linii pomocy, wszystko jest jeszcze sprawą otwartą.

Przeciwko Ukrainie szanse otrzymali dublerzy i na pewno nie wszyscy z nich skorzystali. Paweł Bochniewicz i Sebastian Walukiewicz nie zagrozili pozycji Kamila Glika oraz Jana Bednarka i to właśnie nasz podstawowy duet stoperów powinniśmy zobaczyć w Reggio Emilia od początku. Jeśli zaś chodzi o boki defensywny, to tu także nie przewidujemy niespodzianek. Tomasz Kędziora i Bartosz Bereszyński do tej pory nie zawiedli selekcjonera, dlatego można ich z dużą dozą pewności awizować do gry w podstawowym składzie.

Dużo większy tłok panuje jednak w drugiej linii. Wiadomo, że w powodu nadmiaru żółtych kartek przeciwko Włochom nie zagra Mateusz Klich, ale jego pozycja w reprezentacji wydaje się obecnie niezagrożona. Tak samo było do niedawna z Grzegorzem Krychowiakiem i Piotrem Zielińskim, ale rywale nie śpią i także zgłaszają swój akces do gry. Jacek Góralski, Karol Linetty oraz Jakub Moder potwierdzili niedawno, że warto na nich stawiać, a to oznacza, że selekcjoner dysponuje aktualnie sporym polem manewru.

Jeśli chodzi o skrzydła, to na prawej stronie pewniakiem jest Kamil Jóźwiak, który po tym jak przebił się do składu, nie zamierza oddawać swojego miejsca. Na lewej flance wystąpi najpewniej mający spore problemy w klubie Kamil Grosicki. Doświadczony piłkarz nie gra obecnie w West Bromwich Albion i dlatego reprezentacja jest dla niego miejscem, gdzie może złapać nieco minut, tak samo jak to miało miejsce w październiku.

Atak to oczywiście domena Roberta Lewandowskiego, którego naturalnym zmiennikiem jest obecnie Krzysztof Piątek. W przypadku Arkadiusza Milika stawiamy znak zapytania, ponieważ już z Ukrainą udowodnił, że jest bez formy i można mieć poważne wątpliwości, czy zasłużył sobie na kolejną szansę. 


Włosi do ogrania?

Nasz niedzielny rywal ma swoje poważne problemy. Włoską kadrę nawiedził bowiem koronawirus, który wyeliminował z gry wielu znanych zawodników, w tym podporę formacji obronnej Azzurich, Leonardo Bonucciego. Na ławce rezerwowych Italii zabraknie z kolei Roberto Manciniego, który również jest chory i swoim zespołem będzie zawiadywał za pośrednictwem łącza telefonicznego.

W całej historii mierzyliśmy się z Włochami siedemnastokrotnie. Polska wygrała tylko trzy takie mecze, z czego jeszcze nigdy ta sztuka nie udała się na terenie rywala. Czy w niedzielny wieczór będziemy świadkami historycznego wydarzenia.

15 listopada / Reggio Emilia
WŁOCHY – POLSKA (20:45)

Przypuszczalny skład Polski:
Wojciech Szczęsny – Bartosz Bereszyński, Jan Bednarek, Kamil Glik, Tomasz Kędziora – Grzegorz Krychowiak, Karol Linetty – Kamil Grosicki, Jakub Moder, Kamil Jóźwiak – Robert Lewandowski.




Grzegorz Garbacik

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024