To jedna z najbardziej „skomplikowanych” pozycji w rankingu. Ciężko znaleźć wyraźnego lidera, środek obrony to nasz polski kłopot, i oby nie na lata. Ostatecznie dopiero na drugim miejscu stawiamy Jakuba Kiwiora, bo jednak na mundialu bardziej podobał się Kamil Glik.
ZAMKNIJ
(fot. Piotr Kucza/400mm.pl)
Kiwior bywał elektryczny, ale też trzeba przyznać, że zwykle w momencie wyprowadzenia piłki nie wybiera on najprostszych rozwiązań. W każdym meczu na mistrzostwach przydarzył mu się błąd. Niektóre kosztowały sporo, inne uszły płazem – choćby sprokurowanie sytuacji, w której Lautaro Martinez pognał sam na sam ze Szczęsnym. Niemniej Kiwiorowi, choć nie jest alfą i omegą w Spezii, mimo że i tam zdarzają się mu występy dość dyskretne, to za ten rok można wystawić mu wysoką notę.
Na pewno też wkrótce nie będzie narzekał na brak ofert z mocniejszych klubów (Juve?), a tego samego nie może sobie zagwarantować Glik. Ma już 34 lata, gra we włoskiej drugiej lidze i raczej do Serie A nie wróci. Jesień w wykonaniu wieloletniego szefa polskich stoperów zapowiadała się dramatycznie. Kontuzja sprawiła, że był bez gry, a więc potencjalnie nieprzygotowany do mundialu. W Katarze dał z siebie tyle, ile mógł. Wstydu nie było, usterki się zdarzały, ale Glik był znowu Glikiem. O jego pierwszeństwie zadecydował więc aspekt reprezentacyjny, w pierwszej zaś kolejności kapitalny, heroiczny występ w barażowym meczu ze Szwedami.
Im dalej w las, tym ciemniej. Podium dla Jana Bednarka, mimo że jesień praktycznie stracona. Przenosiny do Aston Villi nie poprawiły jego sytuacji. Dwa mecze ligowe w barwach klubu z Birmingham, dwa dla Southampton. Pamiętajmy jednak, że to Premier League – najwyższa z możliwych półek. Poza tym cały poprzedni sezon, a więc i pierwszą połowę 2022 roku, rozegrał niemal od deski do deski w barwach Świętych. To dlatego otrzymuje klasę reprezentacyjną. Dodatkowy plus „za Szwecję”.
Mateusz Wieteska w Legii wiosną bez większych usterek, z kolei po przeprowadzce do Francji szybko zdobył miejsce w składzie Clermont Foot. Michał Helik to dość równa dyspozycja na zapleczu angielskiej elity, a Paweł Bochniewicz w końcu uporał się z paskudną kontuzją i wrócił do wyjściowego składu Heerenveen, co z kolei oznacza, że wcześniej lub później wyśle sygnał selekcjonerowi, nawet jeśli nie będzie nim Michniewicz. W zestawieniu umieściliśmy aż dwóch obrońców Legii – starszy był w Katarze, młodszy znalazł się w kręgu zainteresowań szefa kadry. Z kolei Paweł Dawidowicz wrócił do gry po ciężkiej kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych i na nowo odbudowuje swoją pozycję w Weronie, gdzie zdarzają mu się występy spektakularne, ale również słabe. Marcin Kamiński to wiosną pewniak w Schalke, lecz po awansie do Bundesligi zaliczył tylko jeden ligowy występ. Przemysław Wiśniewski po przenosinach do Wenecji daje sobie radę w Serie B. Damian Michalski po udanym okresie w Płocku wyjechał podbijać 2. Bundesligę i imponuje tam skutecznością (4 trafienia w rundzie jesiennej). Ogromna szkoda, że Bartosz Salamon stracił większość roku. Marcowa kontuzja wyeliminowała go z triumfalnego marszu Lecha po tytuł, zakneblowała całkiem realne marzenia o mundialu. Do momentu kontuzji Salamon rozegrał 7 meczów w klubie, lecz był na tyle istotnym elementem drużyny, że znaleźliśmy miejsce dla niego w zestawieniu. Może nawet to ostatnie miejsce jest na kredyt, ale zgubić go nie było można.
Sacrebleu! Polacy w fatalnym stylu żegnają się z Euro U-21
Młodzieżowa reprezentacja Polski w ostatnim meczu fazy grupowej mierzyła się z Francją. Oczekiwania po dwóch pierwszych meczach nie były duże, ale Polacy znów zawiedli.
Media: Zdecydowany faworyt Kuleszy na selekcjonera reprezentacji
Cezary Kulesza już po raz kolejny wybiera nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Prezes PZPN ma swojego zdecydowanego kandydata i to na nim skupia się główna uwaga.
Kolejny fatalny występ Polski U-21! Francja gromi Biało-Czerwonych [WIDEO]
W ostatnim meczu fazy grupowej Euro U-21 nasi reprezentanci mierzą się z kadrą Trójkolorowych. Les Bleus po pierwszej połowie prowadzą z Polakami aż 3:0! Przy jednej z bramek fatalny błąd popełnił bramkarz Kacper Trelowski.