Popis nieoczywistego snajpera na Bernabeu
W hitowym, drugim sobotnim spotkaniu La Liga Real Madryt nie bez problemów uporał się z Sevillą. Kto wie, jak potoczyłyby się losy spotkania, gdyby nie popis nieoczywistego snajpera?
Casemiro zapewnił Królewskim awans na fotel lidera. (fot. Reuters)
Tym okazał się Casemiro. Wiele dobrego można o Brazylijczyku napisać – a to, że jest dobrym organizatorem gry swojej drużyny, a to, że świetnie niweluje zagrożenie tworzone przez rywala – ale trudno nazwać go wyborowym strzelcem. Starczy wspomnieć, że w dotychczasowych 219 występach w barwach Królewskich 27-latek zdobył „tylko” 20 bramek. Koniec końców, nie to jest przecież jego dominującym zadaniem na boisku.
Kiedy jednak musi, to potrafi. A tak się złożyło, że dzisiaj musiał.
Opromienieni sięgnięciem po Superpuchar Hiszpanii podopieczni Zinedine’a Zidane’a bardzo długo nie potrafili bowiem przełamać defensywy walczącej o udział w kolejnej edycji Ligi Mistrzów Sevilli. Sami także nie dali się jednak złamać, toteż pierwsza połowa meczu zakończyła się bezbramkowym remisem. W drugiej działo się za to co nie miara.
W 57 minucie Luka Jović sprytnym zagraniem piętą znalazł Casemiro, który wbiegł w pole karne i technicznym strzałem pokonał Tomasa Vaclika. Radość gospodarzy nie trwała jednak przesadnie długo, albowiem niespełna kwadrans później do wyrównania doprowadził Luuk de Jong.
Królewscy, a wśród nich rzecz jasna brazylijski zdobywca pierwszego gola, nie zamierzali dać za wygraną. W 69 minucie Lucas Vazquez dośrodkował wprost na głowę niepilnowanego Casemiro, a ten bez najmniejszego problemu ustalił rezultat starcia na 2:1. Pomocnik skompletował tym samym pierwszy dublet w trakcie swojego pobytu w stolicy Hiszpanii.
Dzięki drugiej ligowej wygranej z rzędu Real awansował na fotel lidera hiszpańskiej ekstraklasy. Czym nazajutrz odpowie prowadzona przez nowego menedżera Barcelona?
sar, PiłkaNożna.pl