Pomocnik Legii na radarze zachodnich klubów
Bartosz Slisz w tym sezonie stał się wiodącą postacią Legii Warszawa. Wiosną defensywny pomocnik prezentuje świetną formę, która nie umknęła uwadze silniejszych klubów.
24-latek wzbudza coraz większe zainteresowanie na rynku transferowym. Slisz w trakcie bieżących rozgrywek zrobił duży progres w grze ofensywnej, co doskonale było widać przy okazji piątkowego starcia przy Łazienkowskiej pomiędzy Legią, a Jagiellonią Białystok. Pomocnik zaliczył dwie asysty i pojawia się coraz więcej głosów, które sugerują Fernando Santosowi powołanie piłkarza wicelidera PKO Ekstraklasy do reprezentacji Polski na czerwcowe spotkania.
Slisz jest obecnie kluczowym piłkarzem w układance Kosty Runjaicia, ale niewykluczone, że w przyszłym sezonie trener Legii będzie musiał budować zespół bez niego. Pomocnik jest na liście życzeń kilku europejskich klubów.
Jak udało nam się ustalić, były zawodnik Zagłębia Lubin wzbudza zainteresowanie klubów z Francji, Hiszpanii i Włoch, a skauci z tych krajów regularnie bywają na meczach z udziałem Slisza. W ostatnich tygodniach mogą przy jego nazwisku notować wiele pozytywnych opinii, ponieważ zawodnik jest w bardzo wysokiej formie.
Slisz rozegrał w tym sezonie 36 spotkań, w których nie strzelił gola, ale zaliczył trzy asysty. Według InStata popisał się także osiemnastoma kluczowymi podaniami, z których dziesięć dotarło do właściwego adresata, ma 74% udanych dryblingów, wygrał 55% pojedynków i ma 54% udanych nacisków.
Legia na pewno zarobi na Sliszu, mimo że do dzisiaj jest to najwyższy transfer w historii klubu. Warszawianie zapłacili za niego 1,8 mln euro – tyle wynosiła klauzula odstępnego, z której stołeczni skorzystali. Obecnie portal Transfermarkt.de wycenia go na 1,5 mln euro, ale potencjalny nowy pracodawca musi liczyć się z wydatkiem znacznie większym. Inna sprawa, że w stolicy nie ma ciśnienia na sprzedaż tego piłkarza i klub chciałby utrzymać trzon zespołu na kolejny sezon. Duże zainteresowanie wzbudzają też Kacper Tobiasz czy Maik Nawrocki, a niektórzy wysłannicy zagranicznych klubów spoglądają także w kierunku Ernesta Muciego. O wyprzedaży przy Łazienkowskiej jednak nie ma mowy.
Paweł Gołaszewski