Politycy zmieniają angielski futbol
Angielski futbol przygotowuje się do największej rewolucji od 1992 roku i powstania Premier League. Celem wzmocnienia krajowej piramidy piłkarskiej kluby z pięciu najwyższych poziomów rozgrywkowych mają zostać objęte nowymi regulacjami natury prawno-organizacyjnej. Podstawę konstrukcji to cieszy, u wierzchołka wzbudza obawy.
Lucy Frazer, minister kultury, mediów i sportu w rządzie Wielkiej Brytanii, idzie krok dalej i twierdzi, że będzie to „najbardziej radykalna reforma zarządzania futbolem od ustalenia zasad tej dyscypliny przed ponad stu laty”. Angielska piłka nożna w istocie nigdy wcześniej nie została poddana tak czułej, dokładnej opiece polityków. Więcej – nie spotkało to żadnej innej dziedziny sportu. Nie tylko na Wyspach, ale też we wszystkich większych państwach, co Premier League skrzętnie odnotowała w swoim oświadczeniu dotyczącym proponowanej ustawy.
NA ROZDROŻU
Dokument liczy 99 stron, nosi tytuł „Zrównoważona przyszłość – reformowanie zarządzania klubowym futbolem” i przedstawia plan zakrojonych na szeroką skalę zmian. Został opublikowany 23 lutego, kilka miesięcy po pierwotnie przyjętym terminie. Opóźnienie spowodowały roszady na stanowisku premiera. Boris Johnson był zwolennikiem nowych regulacji, ale Liz Truss zleciła ich ponowną rewizję. Dopiero Rishi Sunak doprowadził sprawę do końca. Początek dały jej wybory generalne w 2019 roku. Zwycięzcy złożyli obietnicę przyjrzenia się mechanizmom biznesu piłkarskiego przy współpracy z kibicami, co z uwagi na upadek Bury FC i problemy Macclesfield Town (niedługo później również zlikwidowanego) było wówczas ważnym i nośnym tematem.
Na nadanie działaniom właściwego tempa trzeba było jednak poczekać do kwietnia 2021. W efekcie farsy związanej z Superligą – do której dołączyli przedstawiciele Wielkiej Szóstki: Arsenal, Chelsea, Liverpool, Manchester City, Manchester United oraz Liverpool – powołano do życia specjalną komisję, z Tracey Crouch, byłą minister sportu, na czele. Członkowie panelu w sześć miesięcy przesłuchali ponad 100 godzin zeznań fanów więcej niż 130 klubów. Główny wniosek? Futbol nie może dłużej sam sobą zarządzać, należy mu w tym pomóc.
– Dokonany przegląd ustanowił silne przekonanie, że nasz sport narodowy znajduje się na rozdrożu, a propozycja utworzenia Europejskiej Superligi to tylko jedna z wielu, choć najnowsza i najbardziej klarowna, ilustracji głęboko zakorzenionych problemów – przekazała Crouch. Po uwzględnieniu przez rząd części z 47 rekomendacji wysuniętych przez nią i jej współpracowników oświadczyła natomiast:
– To wielki dzień dla piłki nożnej w tym kraju. Utworzenie niezależnej instytucji sprawującej kontrolę nad futbolem wzmocni naszą niesamowitą piramidę, zaś inwestorom i fanom zapewni zaufanie do systemu zarządzania naszymi klubami, które zyskają możliwość rozwijania się w najlepszych ligach na świecie. Bez kibiców piłka nożna jest niczym, a niniejsza ustawa zapewni im pozostanie w centrum tej dyscypliny sportowej, przy jej dalszym wzroście w kraju i za granicą.
NADZÓR, KONTROLA, OCHRONA
Wspomniana instytucja uchodzi za najważniejszy element całej inicjatywy. Z założenia ma położyć kres dyktaturze i samowolce największych i najbogatszych, ponownie zjednać Premier League i odpowiedzialną za pozostałe trzy profesjonalne ligi English Football League (poza zasięgiem geograficznym buntownicze odłączenie się pierwszej od drugiej w 1992 roku niczym nie różniło się od afery spod znaku Superligi) w prawach oraz obowiązkach. Sprawić, iż angielski futbol będzie zrównoważony i odporny na kryzysy. W tym celu niezależni funkcjonariusze otrzymają trzy podstawowe zadania: nadzorowanie sytuacji finansowej 116 klubów, kontrolowanie stabilności pieniężnej całej piramidy piłkarskiej (od Premier League do National League), ochrona dziedzictwa, tożsamości drużyn (nazwa, herb, barwy, stadion) w imieniu ich kibiców. Zyskają też upoważnienie do wymierzania sankcji tym, którzy złamią przyjęte normy. Jakie to będą sankcje – na razie nie wiadomo.
Według kolejnego punktu nowych regulacji ta sama instytucja będzie przyznawała klubom licencje na rywalizowanie w ramach krajowego futbolu. Co będzie wymagane do otrzymania takiego pozwolenia? Zademonstrowanie posiadania rozsądnego finansowo modelu biznesowego. Przedstawienie adekwatnych planów pieniężnych, w tym gotowości na utrzymanie klubu w sytuacji kryzysu. Udowodnienie, że właściciele i dyrektorzy funkcjonują we właściwy, niebudzący zastrzeżeń sposób. Potwierdzenie, iż sugestie fanów są brane pod uwagę. Uczestniczenie jedynie w tych rozgrywkach, które są zatwierdzone przez władze krajowej piłki (innymi słowy: nie w Superlidze).
Propozycja ustawy zawiera również projekt nowego testu, który będzie musiał zdać każdy, kto zechce przejąć jakikolwiek angielski klub. Tego typu praktyki są już uskuteczniane zarówno w Premier League, jak i English Football League, ale mogą zostać udoskonalone. W odświeżonej wersji dokładniej badałyby źródła przychodów potencjalnych właścicieli drużyn, a także ich plan na finansowanie inwestycji w przyszłości. Ma to chronić instytucje sportowe przed trafieniem w niepowołane ręce. Przynajmniej pod względem stabilności budżetowej, bo choć przeprowadzający test otrzymają szczegółowy wgląd w przeszłość i teraźniejszość (także kryminalną i polityczną) kupców, nie będą mieli narzędzi do sprawdzenia ich działalności w kontekście ewentualnego łamania praw człowieka. Autorytarne reżimy nie zostaną więc pozbawione szansy ocieplenia swojego wizerunku w blasku angielskiej piłki.
Dodatkowo rząd rozważy reformę systemu wizowego, zaostrzonego w wyniku Brexitu i przez to utrudniającego klubom przeprowadzanie transferów. Następne miesiące powinny przynieść również zmiany w piłce kobiecej – chodzi o jej rozwój na poziomie amatorskim i profesjonalnym oraz bezpieczeństwo finansowe.
Pozostając w temacie kasy, opublikowany przez polityków dokument poświadczył, że pokrycie kosztów funkcjonowania całego aparatu kontroli zostanie rozdzielone między kluby współmiernie do ich zarobków. Oznacza to, iż przedstawiciele Premier League wyłożą około 80 procent potrzebnych środków. Połowę z tego – sama tylko Wielka Szóstka.
ENTUZJAZM WIĘKSZY I MNIEJSZY
Generalny odbiór projektu ustawy był pozytywny, lecz poziom zadowolenia z jego postanowień malał wraz z wędrówką w górę piramidy. Kevin Miles, dyrektor generalny Stowarzyszenia Kibiców Piłkarskich, przekazał: – Historyczne zobowiązanie rządu do utworzenia niezależnej instytucji sprawującej kontrolę nad angielskim futbolem przyjmujemy z dużym zadowoleniem. Przedstawiony dokument w klarowny sposób odnosi się do naszych głównych obaw dotyczących właścicielstwa, kłopotliwych rozgrywek i zrównoważonego rozwoju. Oczywiście wspieramy każdą propozycję oferującą fanom większy wpływ na funkcjonowanie ich klubów. Zgłaszamy gotowość do współpracy z rządem przy kolejnych krokach.
„EFL jasno twierdziła, że angielska piłka potrzebuje fundamentalnego resetu finansowego w celu uczynienia tego sportu możliwym do utrzymania. Tak, by wszystkie kluby mogły służyć swoim kibicom w dalekiej przyszłości. Wspieramy propozycje dotyczące zwiększonych regulacji i czekamy na konsultacje z rządem w sprawach związanych z systemem licencyjnym, testami dla potencjalnych właścicieli klubów oraz ochroną tożsamości drużyn. Propozycja ustawy reprezentuje pokoleniową szansę na rozwiązanie systematycznych problemów, z którymi futbol nie był sobie w stanie sam poradzić w minionych 30 latach.” – widniało z kolei w komunikacie wydanym przez English Football League.
Premier League zdradziła zdecydowanie mniejszy entuzjazm. Przyznając, że publikacja projektu ustawy jest istotnym momentem dla angielskiego futbolu, zaznaczyła, iż musi dokładnie rozważyć rządowy i bezprecedensowy plan uczynienia piłki nożnej dziedziną regulowaną przez polityków. Upewnić się, że nie będzie to miało niepożądanych konsekwencji dla jej pozycji jako najchętniej oglądanych rozgrywek piłkarskich na świecie, nie zredukuje jej konkurencyjności i nie zagrozi niezrównanym przychodom, jakie generuje. Podkreśliła jednak, iż jest zaangażowana w rozwiązanie kluczowych kłopotów targających futbolem, jak dystrybucja i kontrola finansów oraz terminarz meczów. Chce współpracować z Angielską Federacją Piłkarską i EFL.
Cienia optymizmu nie przejawia David Sullivan, właściciel West Hamu. – To okropny pomysł – powiedział. – Rząd fatalnie wszystkim zarządza, spójrzcie, w jakim bałaganie pogrążone jest całe państwo. Aparat kontroli futbolu będzie się składał z ogromnego sztabu ludzi, którym kluby będą musiały zapłacić. To będzie całkowita strata pieniędzy. Obstawiam, że z każdym rokiem koszty będą rosły. Rząd robi to dla PR-u, odzyskania przychylności przeciętnego kibica i mniejszych klubów.
Wierzchołek piramidy obawia się utracenia dominacji w skali nie tyle krajowej, co globalnej. Tego, że wskutek nowych regulacji zmaleją jego szanse na pozyskiwanie inwestorów z zagranicy. I że jego wydatki na transfery zostaną ograniczone do tego stopnia, iż ligi nie będzie zasilać tylu klasowych piłkarzy, co obecnie.
To niepokój w pełni uzasadniony i zrozumiały. Należy założyć, że Premier League zgłosi swoje obiekcje podczas czterostronnych konsultacji, w których udział weźmie również Angielska Federacja Piłkarska, English Football League i rząd. Celem rozmów będzie nadanie ustawie ostatecznego kształtu, formy odpowiadającej zaangażowanym podmiotom. Od wprawienia w ruch mechanizmów wzmożonej kontroli angielskiego futbolu nie ma już jednak odwrotu. Pozostaje tylko czekanie. Według prognoz cały system ma działać na pełnych obrotach w okolicach roku 2025.
MACIEJ SAROSIEK