Marcin Kupczak na początku 2018 roku ponownie wyjedzie do Afryki. Tym razem po to, by trenować dzieci w Kenii i zorganizować im rozgrywki ligowe w barwach polskich klubów.
Przed kilkoma miesiącami opisywaliśmy historię Marcina, który rok temu postanowił rzucić wszystko i wyjechał do Ugandy, by trenować dzieci chore na AIDS (obszerną rozmowę z polskim podróżnikiem przeczytać można TUTAJ). Afryka zafascynowała go tak mocno, że w styczniu tam wróci, ale już do sąsiadującej z Ugandą Kenii.
– W Ugandzie prowadziłem treningi piłkarskie, widziałem radość w oczach tych dzieci. Tym razem postanowiłem pójść krok dalej i chcę stworzyć dla nich ligę, w której będą grały w koszulkach polskich klubów piłkarskich – opowiada Kupczak, który będzie także pomagał w szkole i prowadził treningi dla dzieci. Początkowo chorzowianin zamierzał ruszyć z projektem w Zambii, ale ostatecznie w styczniu poleci do Kenii, gdzie mieszka poznany w Ugandzie ksiądz.
Inicjatywa Kupczaka zyskała spore uznanie wśród polskich klubów. Sprzęt sportowy dla małych Kenijczyków przekazały mu Fundacja Legii, Lech Poznań, Cracovia, Pogoń Szczecin, Zagłębie Lubin, Piast Gliwice, Ruch Chorzów, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Miedź Legnica, Polonia Warszawa, Raków Częstochowa, MKS Kluczbork i FSCB Escola Varsovia. Ponadto Ekstraklasa SA wsparła projekt przekazawszy piłki, którymi rozgrywane są mecze Lotto Ekstraklasy w obecnym sezonie. Polski Związek Piłki Nożnej ufundował dla dzieci artykuły szkolne, na których opakowaniach Kenijczycy rozpoznają reprezentantów Polski. Marcin wraz z dziećmi będzie także dopingował Polaków podczas nadchodzących zimowych igrzysk olimpijskich, ponieważ PKOl przekazał dzieciom koszulki w biało-czerwonych barwach.
Dlaczego jednak młody mężczyzna jedzie aż na inny kontynent, by promować polską kulturę oraz nasze rozgrywki piłkarskie? – W Ugandzie widziałem dzieciaki chodzące do szkoły w koszulkach Interu Mediolan, który ma tam swoją szkółkę. Chcę, aby w miejscu gdzie będę pracował, dzieci miały na sobie barwy naszych ligowców – uśmiecha się Kupczak. – Na polskich stadionach spotyka się zbyt wiele nienawiści i rasizmu. Zamierzam pokazać, że można traktować się inaczej. Chciałbym zobaczyć młodych piłkarzy siedzących obok siebie w szkolnej ławce, choć noszących koszulki np. Lecha i Legii. Albo uczniów kopiących w przerwach piłkę i ubranych w stroje Cracovii czy Ruchu – kontynuuje.
Kupczakowi w Kenii przyda się doświadczenie, jakie nabył podczas trzymiesięcznego pobytu w Ugandzie. – Pokój bez okna, prysznic z baniaka z wodą i poranna kawa robiona z deszczówki – to już wszystko przeżyłem, ale jestem pewien, iż Afryka nie raz mnie jeszcze zaskoczy. Niczego nie oczekuję, wszystkiego się spodziewam – tłumaczy chorzowianin.
Marcin swój projekt będzie realizował w Meru, mieście oddalonym o 250 kilometrów od Nairobi, stolicy Kenii. Będzie wolontariuszem w szkole i poprowadzi treningi dla dzieci. Kupczak zamieszka u znajomego kenijskiego księdza. a na pokój dostał spory rabat. Wciąż kosztuje to jednak 10 dolarów amerykańskich dziennie. Za taką kwotę można byłoby wynająć pokój w mieszkaniu w Warszawie. Ponadto Kupczak ma do przekazania dzieciom tak wiele rzeczy od polskich klubów i organizacji, że będzie musiał wykupić cztery dodatkowe sztuki bagażu u przewoźnika, co kosztować go będzie około 800 euro. Należy do tego doliczyć jeszcze koszt biletów lotniczych, szczepień oraz wizy, którą Polak zamierza wykupić początkowo na trzy miesiące, ale chciałby przedłużyć ją na pół roku. W sumie cała wyprawa i pomoc dzieciom w Kenii będzie kosztowała około 10 tysięcy złotych. Marcina można więc wesprzeć poprzez zbiórkę (kliknij TUTAJ) lub choćby śledząc jego bloga (KLIK).
Norbert Bandurski, PilkaNozna.pl