Pokonywanie Guardioli boli Tuchela?
Bundesliga, Liga Mistrzów, Premier League, krajowe puchary. Na tych polach Thomas Tuchel mierzył się i mierzy z Pepem Guardiolą. Co czuje po zwycięstwach?
Thomas Tuchel od zawsze czerpie inspirację z Pepa Guardioli. (fot. Reuters)
Niemiec rywalizował z Katalończykiem ośmiokrotnie. Trzy razy wygrał, cztery razy przegrał, raz padł remis. Ostatnio ciągle jest górą. Po objęciu Chelsea zwyciężył wszystkie trzy spotkania z Manchesterem City. W tym to najważniejsze, w finale Ligi Mistrzów.
Guardiola od zawsze stanowił dla Tuchela inspirację. Wzór, który warto naśladować. Do legendy przeszła już kolacja obu szkoleniowców, w trakcie której rozmowa o futbolu wciągnęła ich na tyle, że na kilka godzin wszystko inne przestało istnieć. Byli tylko oni dwaj, a także solniczki, pieprzniczki i szklanki, służące jako rekwizyty w dywagacjach na temat futbolu.
Minione miesiące pokazują, że uczeń dorównał mistrzowi. Na pewno czuję z tego powodu spełnienie, ale czy tylko to? Intrygującą teorię przedstawił Christian Heidel, dyrektor sportowy Mainz, który swego czasu powierzył Tuchelowi stanowisko szkoleniowca niemieckiej drużyny.
– Zakładam, że nie czuje satysfakcji czy triumfu, kiedy pokonuje Pepa. Mimo radości z własnego sukcesu, tak bardzo go ceni, że to prawdopodobnie niemal go boli. Pep był jego fundamentem. […] Jestem całkiem pewien, że ciągle uważa Guardiolę za najlepszego na planecie i jest mu nieskończenie wdzięczny, ponieważ wiele się od niego nauczył.
Kolejne spotkanie Thomasa Tuchela i Pepa Guardioli już 25 września.
sar, PiłkaNożna.pl