Pogoń wstaje z kolan po Pucharze Polski. „Sport daje kolejną szansę”
Pogoń Szczecin drugi rok z rzędu przegrała finał Pucharu Polski. Portowcy nie zamierzają jednak długo rozpamiętywać porażki na PGE Narodowym, bo przed nimi na horyzoncie kolejny, ambitny cel.
2 maja, w wielkim finale Pucharu tysiąca drużyn, Pogoń Szczecin przegrała po zaciętym meczu z Legią Warszawa 3:4. – Pierwsze dni trudne, ale czas leczy rany. W sporcie trzeba być szybko gotowym do działania. Mamy kolejny cel – podsumował nastroje przy ul. Twardowskiego, trener Robert Kolendowicz. A wspomniany cel to walka o 3. miejsce w PKO BP Ekstraklasie, umożliwiające grę w Lidze Konferencji.
ZAMKNIJ
W związku z zadyszką w końcówce sezonu Jagiellonii Białystok (trzy mecze bez zwycięstwa), Portowcy tracą już tylko dwa „oczka” do ustępujących mistrzów Polski. A przed nimi jeszcze cztery spotkania do rozegrania. – Mamy przegrany finał, ale cztery mecze w lidze i cel ciekawy. Jako całość zebraliśmy się, nastrój zwyciężania jest w szatni obecny – podkreśla Kolendowicz.
Na drodze do miejsca na najniższym stopniu podium PKO BP Ekstraklasy jako pierwszy staje Radomiak Radom. – Wiemy, że Radomiak gra szybko, więc możemy trochę inaczej bronić, ale według naszych zasad i z korektą ostatnich błędów. Chcemy mieć piłkę przy sobie. Będziemy lepiej się bronić przy stałych fragmentach gry. Wrócimy do naszych dobrych standardów – mówi.
Na koniec zaznacza: – Dziś myślimy tylko o Radomiaku. Nie wierzę w inną formę – tylko najbliższy krok. Chcemy stać stabilnie, a nie przewrócić się na dużym kroku, czyli rozmyślaniu, co możemy ugrać. Żeby mieć szansę na brąz – musimy wygrywać mecze. Musimy to rozpocząć w Radomiu. Przed nami wyzwanie, by pokazać dobrą piłkę zaraz po finale Pucharu Polski. Optymizmu przed meczem nie brakuje.