Pogoń i Lechia wracają do gry po kilku tygodniach

Przerwa szczecinian pomiędzy ostatnim meczem w PKO Bank Polski Ekstraklasie, a dzisiejszym trwała w zasadzie tyle samo, co przerwa pomiędzy sezonami 2019-20 i 2020-21. O ile w sierpniu było bardzo spokojnie, to wrześniowo-październikowa pauza dostarczyła sporo emocji. I to niekoniecznie pozytywnych, choć i takie się zdarzyły.

No to zacznijmy od pozytywów, a w zasadzie od pozytywu. Konkretnie chodzi o sprowadzenie 1 października Luki Zahovicia. Napastnik w lidze słoweńskiej strzelał jak na zawołanie. Bilans w ostatnich sezonach ligowych to: 10, 18, 18 i 15 goli. Czy to on w końcu wypełni lukę po Adamie Buksie, którego w Szczecinie nie ma od 10 miesięcy? Liczby wskazują na to, że Zahović ma papiery, aby tak się stało, ale w Ekstraklasie już nie tacy „kozacy” przepadali.

Negatyw to oczywiście kilkadziesiąt zakażeń w ekipie Portowców. Jak to się odbije na formie zespołu? Przez kilka dni drużyna trenowała podzielona w małe grupy. Później zespół wyjechał na kilkudniowe zgrupowanie do Gniewina, aby w spokoju przygotować się do powrotu do ligowej rywalizacji.

Pierwszym egzaminatorem Pogoni będzie Lechia Gdańsk. Biało-zieloni mają o jedno spotkanie rozegrane więcej od szczecinian, ale ich pauza była o tydzień krótsza. Czy będzie to miało wpływ na lepsze przygotowanie? Niekoniecznie. Piotr Stokowiec i jego sztab również musieli zmierzyć się z koronawirusem, a przygotowania gdańszczan także nie były idealne.

Jaki będzie efekt koronawirusowej przerwy? Przekonamy się o 20:30.

pgol, PilkaNozna.pl