Arka Gdynia przez większość czasu miała mecz z Sandecją Nowy Sącz pod pełną kontrolą. Jednak jeden błąd w obronie 90. minucie spotkania spowodował, że piątkowa, inauguracyjna potyczka 4. kolejki Fortuna 1. Ligi w Gdyni zakończyła się remisem. Dla małopolskiej drużyny jest to już czwarty remis w tym sezonie.
Obie ekipy mają za sobą nieco nieudany początek ligowego sezonu. Arka tydzień temu zaznała pierwszej porażki w Krakowie z Wisłą, gdzie nie obyło się też bez wielu kontrowersji sędziowskich w tym pojedynku. Gospodarze do rywalizacji z Sandecją przystąpili bez Christiana Alemana, który w ostatnim meczu za atak poza grą na Ivana Jelicia Baltę, został zawieszony na trzy następne spotkania przez ligę. Z kolei Sandecja zremisowała pierwsze trzy spotkania w tegorocznych rozgrywkach. Także w upalne piątkowe popołudnie w Gdyni oba zespoły były zdeterminowane, aby zgarnąć komplet punktów.
Już od samego początku spotkania to gospodarze narzucili swoje warunki gry. Piłkarze Arki prowadzili grę na połowie Sandecji, dochodzili do sytuacji bramkowych. Już w 11. minucie bliski gola był Karol Czubak, ale strzał napastnika gdyńskiej drużyny poleciał tuż obok bramki. Jednak 180 sekund później Czubak cieszył się już ze swojego pierwszego gola w tym sezonie. Polak wykorzystał dobre podanie skrzydłowego Mateusza Stępnia i strzałem w lewy róg bramki pokonał Dawida Pietrzkiewicza. Ten gol w pierwszym kwadransie gry był tylko udokumentowaniem wyraźnej przewagi gdynian na boisku w tym starciu.
Strzelony gol jeszcze bardziej zbudował piłkarzy Arki. Gospodarze szybko mogli objąć już dwubramkowe prowadzenie, ale strzały debiutującego dzisiaj w trójmiejskiej drużynie Omrana Haydarego czy Sebastiana Milewskiego zostały zablokowane. Zespół gości został zamknięty na swojej połowie. Na to piłkarze Sandecji odpowiedzieli w 28. minucie rywalizacji. Jednak strzał z prawego skrzydła zza pola karnego Giorgiego Merebashviliego został obroniony przez Kacpra Krzepisza. Goście od tego momentu prezentowali się lepiej, nie dali prowadzić gry jedynie Arce i próbowali kreować sobie okazje bramkowe. Jednak wciąż brakowało konkretów i dobrych ostatnich podań pod bramką gdynian.
Pod koniec pierwszej połowy gra nieco się wyrównała, ale groźniejszą sytuację na zdobycie bramki mieli jednak gospodarze. Jednak strzał bardzo aktywnego w ofensywnych poczynaniach w piątkowe popołudnie Stępnia w 37. minucie rywalizacji poleciał tuż nad poprzeczką. Do przerwy Arka była na minimalnym, ale jednak zasłużonym prowadzeniu.
Początek drugiej połowy też był dosyć ciekawy. Oba zespoły szukały swoich okazji, aby strzelić gola. Jako pierwsi stuprocentową sytuację na zdobycie bramki mieli gospodarze. W 55. minucie strzał z odległości kilku metrów w polu karnym oddał Stępień, ale jego próbę dobrze obronił Pietrzkiewicz. Później tempo spotkania nieco spadło, a żadna z drużyn nie była w stanie narzucić rywalowi swoich warunków gry, a szans bramkowych z obu stron było jak na lekarstwo. Arka wciąż prezentowała się lepiej, ale była nieskuteczna i nie potrafiła dołożyć drugiego gola, który przesądzałby o ich zwycięstwie w tym starciu.
To zemściło się na piłkarzach Arki w samej końcówce spotkania. W 90. minucie jeden z piłkarzy Sandecji dośrodkował piłkę z prawego skrzydła w pole karne. Pod bramką gospodarzy się zakotłowało, w związku z czym piłkę do swojej bramki wpakował stoper Arki Michał Marcjanik. W doliczonym czasie gry gola na wagę zwycięstwa próbował zdobyć jeszcze Haydary, ale został powstrzymany przez bramkarza gości.
Arka ma czego żałować, gdyż była zespołem zdecydowanie lepszym w piątkowe popołudnie, ale była bardzo nieskuteczna, co w ostatecznym rozrachunku brutalnie się na nich zemściło. Sandecja natomiast osiąga czwarty remis w czwartym starciu w tym sezonie. Jest to niecodzienny początek rozgrywek w wykonaniu drużyny z Małopolski.
Arka Gdynia – Sandecja Nowy Sącz 1:1 (1:0)
Bramki: Czubak 14′ – Marcjanik 90′ (sam.)
Żółte kartki: Gol (Arka) – Słaby, Szufryn, Walski, Toporkiewicz, Wróbel (Sandecja)
Składy:
Arka: Krzepisz – Stolc, Marcjanik (C), Dobrotka, Ziemann – Milewski (90+2′ Da Silva), Gol – Stępień (85′ Tomal), Haydary, Żebrowski (74′ Kuzimski) – Czubak
Sandecja: Pietrzkiewicz – Kosakiewicz, Szufryn (C) (63′ Boczek), Słaby, Nekić – Walski, Nawotka (46′ Toporkiewicz) – Merebashvili (63′ Lusiusz), Maślanka (76′ Wróbel), Chmiel (87′ Gach), Gabrych
kczu/PiłkaNożna.pl