Warta nie radzi sobie przesadnie dobrze w meczach domowych, jednak spoglądając w tabelę zupełnie tego nie widać. W trwającym sezonie więcej punktów od nieobliczalnej armady
Dawida Szulczka zgarnęli tylko murowani faworyci do gry w Europie – Raków, Legia, Lech i Pogoń. Warta ma jeszcze szansę podłączyć się do wyścigu o puchary, ale w sytuacji poznańskiego klubu utrzymanie 5 miejsca należy traktować jako duży sukces.
– Niezależnie od tego, o co kto walczy w tym sezonie, mecz toczy się o 3 pkt. Ani piłkarze, ani trenerzy, nie analizują przed meczem, czy w trakcie, o co toczy się gra w końcowym rozrachunku, bo istotna jest tabela pod koniec maja. Skupiamy się natomiast na tym, by być skutecznym od pierwszej minuty meczu. Niezależnie od tego, kto ma piłkę, czy my, czy przeciwnik, każdy musi wiedzieć, co należy robić – mówi Szulczek, który w meczu ze Śląskiem poprowadzi Wartę po raz 50.
Śląsk nie może sobie pozwolić na wpadkę w Grodzisku Wielkopolskim, bo grozi mu spadek do strefy spadkowej, a to na tak późnym etapie sezonu nie jest dobra wiadomość. Posada trenera Ivana Djurdjevicia wisi na włosku i w dużej mierze może zależeć od powodzenia lub niepowodzenia z Wartą.
– Myślę, że ten mecz może być bodźcem, aby zrobić kolejny kroczek i wyjść z tej sytuacji. Mam wrażenie, że w tych dwóch wyjazdowych meczach będzie nam się o wiele łatwiej grało niż u siebie. Tu czujemy niesamowitą presję, ogólnie jest duże napięcie. Musimy z tego wyjść i w tym meczach skupić się na byciu jak najbardziej zaangażowanym i skoncentrowanym jak się da. Walczyć w tych momentach. Cały czas powtarzam zawodnikom: to są najlepsze momenty, bo każdemu z nas i z was pokażą, jakimi jesteśmy ludźmi. Bo to zostanie na końcu. Czy wyjdziemy z tego z twarzą i czy zrobimy wszystko, co w naszej mocy. A na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Mamy wpływ na wynik i musimy zrobić wszystko, żeby było dobrze – powiedział Serb na przedmeczowej konferencji prasowej.
Początek piątkowego meczu o 18:00.
PilkaNozna.pl