Przejdź do treści
Piąta z rzędu wygrana „Kanonierów”

Ligi w Europie Premier League

Piąta z rzędu wygrana „Kanonierów”

Arsenal nie zwalnia tempa. „Kanonierzy” pokonali przed własną publicznością Watford (2:0) i odnieśli tym samym piąte z rzędu zwycięstwo w rozgrywkach Premier League.

Arsenal nie zwalnia tempa w Premier League (fot. Reuters)


Jeśli Arsenal gra na własnym boisku w sobotę o godzinie 16 (czasu polskiego), to można mieć przekonanie graniczące niemal z pewnością, że trzy punkty pozostaną na Emirates Stadium. „Kanonierzy” grają bowiem w tych terminach znakomicie, a jeśli do tego wszystkiego dołożyły się wysoką formę podopiecznych Unaia Emery’ego w ostatnich tygodniach, to wydawało się, że wszelkie atuty leżą właśnie po stronie gospodarzy.

Problem w tym, że do północnego Londynu przybył Watford, wielka rewelacja obecnego sezonu w lidze angielskiej. „Szerszenie” już w poprzednich meczach udowodniły, że nie mają respektu dla żadnego rywala i dokładnie tak samo było na terenie Arsenalu.

Jak się okazało, to właśnie goście spisywali się od początku lepiej i raz za razem zapędzali się w okolice pola karnego Petra Cecha. Ten pozostawał niepokonany, a jego koledzy z pola próbowali się odgryzać. Arsenal najpierw powinien otrzymać rzut karny, ponieważ faulowany w „szesnastce” Watfordu był Alexandre Lacazette, jednak gwizdek sędziego milczał jak zaklęty. Niedługo po tym Francuz znalazł się w sytuacji sam na sam z Benem Fosterem, ale przy próbie lobowania nie trafił w bramkę.


Tuż przed przerwą Arsenal stracił wspomnianego Cecha, który z powodu kontuzji musiał opuścić boisko. Jego miejsce zajął Bernd Leno, który już do samego końca zachował czyste konto, mimo tego, że Watford miał kilka znakomitych okazji, który nie tylko mogły, ale wręcz powinny zakończyć się golami.

Gospodarze mieli ich mniej, ale kiedy już dopadli rywala, to nie pozostawili mu żadnych złudzeń. Najpierw dobrze na skrzydle popracował rezerwowy Alex Iwobi, który dograł przed bramkę, a tam piłka odbiła się od nogi naciskanego Craiga Cathcarta i Foster musiał skapitulować po raz pierwszy.

Minęło zaledwie kilkadziesiąt sekund, a już Arsenal był na dwubramkowym prowadzeniu. Tym razem podawał rozgrywający znakomite zawody Lacazette, a wszystko celnym strzałem wykończył Mesut Oezil i było już jasne, że po takich ciosach, „Szerszenie” się nie podniosą.

Piłkarze Emery’ego utrzymali prowadzenie i odnieśli piąte zwycięstwo z rzędu w lidze angielskiej, dając tym samym jasny sygnał, że w tym sezonie mogą być liczącą się siłą. Watford rozegrał w Londynie bardzo dobre zawody, jednak wystarczyła chwila rozprężenia, by marzenia gości o punktowej zdobyczy pękły niczym bańka mydlana.



gar, PiłkaNożna.pl


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024