Piast na deskach i nokaut przy Okrzei
Wszystko wskazuje na, to że wicemistrz Polski zakończy swoją przygodę z europejskimi pucharami po zaledwie dwóch spotkaniach. Piast Gliwice, bo o nim mowa, przegrał w czwartkowy wieczór z IFK Goeteborg (0:3) i ma już naprawdę iluzoryczne szanse na awans do kolejnej rundy.
Podopieczni
Radoslava Latala nie byli uznawani za faworytów tego dwumeczu i jak się okazało, nie bez kozery dawano im małe szanse na promocję. Piast od początku spotkania z IFK prezentował się bowiem fatalnie i po zaledwie 120 sekundach przegrywał 0:1. Goście bardzo dobrze rozegrali rzut rożny, a celne dośrodkowanie w pole karne wykończył
Mattias Bjaersmyr, który z bliskiej odległości nie dał szans na interwencję
Jakubowi Szmatule.
Gospodarze nie mieli zbyt dużo do powiedzenia na boisku, natomiast piłkarze z Goeteborga prezentowali zdecydowanie większą kulturę gry i bez większych problemów kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku.
Ich przewaga została jeszcze przed przerwą udokumentowana drugim golem. W 34. minucie do piłki dopadł
Tobias Hysen, który celnym uderzeniem zmusił Szmatułę do drugiej kapitulacji.
Piast nie miał zbyt wielu argumentów, a najlepszą okazję na zmianę wyniku gospodarze stworzyli sobie tuż po przerwie, kiedy to groźnie na bramkę
Johna Alvbaage uderzał
Sasa Zivec. Golkiper IFK zdołał jednak sparować piłkę.
Goście nie musieli się z kolei zbytnio wysilać i spokojnie pilnowali bezpiecznego prowadzenia. Biorąc pod uwagę słabość gliwiczan, nie było to zbyt trudnym zadaniem. Latal próbował wpłynąć na wynik spotkania, wprowadzając na boisko
Macieja Jankowskiego,
Mateusza Maka i
Michała Masłowskiego, jednak żadnemu z nich nie udało się odmienić losów tego meczu.
Tuż przed końcem spotkania goście dobili Piasta, a konkretnie dokonał tego
Gustav Engvall, który znalazł się w sytuacji sam na sam ze Szmatułą i przerzucając nad nim piłkę, ustalił rezultat na 3:0. Taki wynik oznacza, że piłkarze z Goeteborga mogą już powoli wypatrywać rywala w następnej rundzie eliminacji.
Grzegorz Garbacik