Piast – Górnik. Mecz przerwany po 80 minutch
W ostatnim sobotnim meczu 26. kolejki Lotto Ekstraklasy Piast Gliwice podejmuje Górnika Zabrze.
W czterech pierwszych meczach 26. kolejki Lotto Ekstraklasy kibice zobaczyli tylko trzy gole – wszystkie w spotkaniu Bruk-Betu Termaliki Nieciecza z Wisłą Płock. Trzy pozostałe mecze zakończyły się bezbramkowymi remisami, więc kibice mocno liczyli, że sytuacja nie powtórzy się w derbach Śląska.
Górnik po dwóch remisach z rzędu z pewnością liczył przynajmniej na powtórzenie rezultatu z 1 października, gdy wygrał u siebie z Piastem 1:0 po golu Igora Angulo, choć lider klasyfikacji strzelców w końcówce spotkania nie wykorzystał drugiego rzutu karnego. Piast zaś w trzech ostatnich meczach nie stracił gola i taki też był jego plan minimum na dziś.
Obie drużyny dość ofensywnie rozpoczęły dzisiejsze spotkanie. I Górnik, i Piast skupiały się na grze do przodu, a aktywni byli Łukasz Wolsztyński i Mateusz Szczepaniak. Gospodarze próbowali też zaskoczyć rywali długimi wrzutami z autu Toma Hateleya.
Bliscy gola byli za to goście. Damian Kądzior mocno uderzył na bramkę Piasta, ale z tym strzałem poradził sobie Jakub Szmatuła, który wypiąstkował piłkę do boku. Piast odpowiedział kontrą dobrym podaniem Hateleya, ale jego zagranie zaprzepaścił Karol Angielski.
Górnik starał się zrobić użytek ze stałych fragmentów gry, z których jest znany. Po jednym z nich Rafał Kurzawa zaskoczył gospodarzy płaskim podaniem do Kądziora, a ten bez przyjęcia huknął na bramkę Piasta. Czujny Szmatuła odbił jednak piłkę i do przerwy goli nie było.
Druga połowa rozpoczęła się od efektownego kopnięcia Gerarda Badii. Kapitan Piasta stojąc przed polem karnym uderzył z woleja, a piłka nieznacznie minęła bramkę Górnika. W 49. minucie Badia z kolei zaliczył asystę. Hiszpan dośrodkował z rzutu rożnego, a Mateusz Szczepaniak wygrał walkę w powietrzu z Danim Suarezem i strzelił gola głową na 1:0.
Szczepaniak w barwach Piasta odzyskał skuteczność, którą zatracił jesienią grając w Cracovii, ale na przełamanie wciąż czeka Angielski. W 56. minucie świetnie przyjął piłkę w polu karnym i się z nią obrócił, ale potem strzelił w dobrze ustawionego Tomasza Loskę.
Z upływem czasu przewagę zyskiwali goście, a Piast próbował odpowiadać kontratakami. Na niewiele się to jednak zdawało, choć kibice raczej nie powinni narzekać na nudę.
Po 80 minutach gry mecz został przerwany. Ze względu na burdy na trybunach w sektorze gospodarzy. Sędzia Daniel Stefański zaprosił piłkarzy do szatni w oczekiwaniu na wznowienie gry. Na boisko musieli wkroczyć policjanci, w tym oddziały konne.
Po około dwudziestu minutach oczekiwania sędziowie i delegat podjęli decyzję o zakończeniu spotkania. W najbliższych dniach PZPN prawdopodobnie podejmie decyzje o tym, czy mecz zostanie dokończony kiedy indziej, czy też, co bardziej prawdopodobne, Górnik zwycięży walkowerem.