Pewne zwycięstwo Tottenhamu
Nie było niespodzianki w pierwszym sobotnim meczu Premier League. Tottenham Hotspur bez większych problemów pokonał na własnym boisku Huddersfield Town (4:0) i wrócił na trzecie miejsce w ligowej tabeli.
Tottenham gładko pokonał najgorszy zespół w całej stawce (fot. Reuters)
Londyńczycy przystąpili do spotkania bardzo mocno poturbowani po starciu z Manchesterem City w Lidze Mistrzów. Z gry wypadł poważnie kontuzjowany Harry Kane, a jego los podzielił Dele Alli, który złamał rękę. Bez obu swoich wielkich liderów „Koguty” i tak były uważane za murowanych faworytów do zwycięstwa.
Nie mogło jednak być inaczej, skoro na boisku mieli się spotkać gracze drużyny, która celuje w ligowe podium, a za chwilę może awansować do półfinału Champions League i zawodnicy spadkowicza z Premier League, który ma ogromne problemy praktycznie na każdym odcinku.
Zgodnie z przewidywaniami, podopieczni Mauricio Pochettino od razu przejęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku, a kibice na nowym White Hart Lane musieli czekać na otwarcie wyniku do 24. minuty. To właśnie wtedy Fernando Llorente świetnym podaniem wypuścił na pozycję Victora Wanyamę, a ten nie tylko z dziecinną łatwością minął obrońcę, ale poradził sobie także z bramkarzem i strzałem do pustej bramki dopełnił formalności.
Goście nie zdołali się jeszcze otrząsnąć po pierwszym ciosie, a już musieli przyjąć kolejny. Tym razem w roli głównej wystąpił Lucas, który dostał piłkę w polu karnym Huddersfield i nie zastanawiając się zbyt długo, oddał mocny strzał. Nie popisał się w tej sytuacji Ben Hamer, który przepuścił to uderzenie pod brzuchem. Jak szybko wyliczyli koledzy z „Opta”, oba trafienia dzieliły dokładnie 144 sekundy.
W drugiej połowie gospodarze nie forsowali już tak bardzo tempa. Rywal nie zmuszał do wzmożonego wysiłku, a trzy punkty wydawały się niezagrożone, więc nie było potrzeby szturmowania jego bramki kolejnymi atakami. Pochettino zdawał sobie sprawę z tego, że w tak późnej porze sezonu nie ma sensu niepotrzebnie tracić sił i właśnie z takiego założenia po zmianie stron wyszli londyńczycy.
Huddersfield miał swoje okazje, mógł złapać kontakt z przeciwnikiem, ale żadnej z nich nie wykorzystał. Bliski zdobycia bramki był dwukrotnie Juninho Bacuna, jednak albo nie potrafił trafić w światło bramki, ale znakomicie interweniował Hugo Lloris.
Tuż przed końcem Tottenham dobił jednak rywala. Christian Eriksen dostrzegł wbiegającego w pole karne Lucasa, a ten po tak znakomitym dograniu przyjął sobie piłkę i bez większych problemów umieścił ją w siatce, strzałem tuż przy słupku.
To jednak wciąż nie był koniec. Lucas w doliczonym czasie dopisał na swoje konto trzecie trafienie i po końcowym gwizdku to gospodarze mogli wznieść ręce w geście triumfu. Dzięki tej wygranej Tottenham przybliżył się do celu, którym jest zakończenie rozgrywek ligowych w TOP 4.
gar, PiłkaNożna.pl