Peszko: Na treningu nie ma żarcików
Godziny pozostały do wyłonienia mistrza Polski za sezon 2016/2017. Szansę na wygranie Lotto Ekstraklasy mają jeszcze cztery zespoły. Wśród nich jest Lechia Gdańsk.
Przed ostatnimi meczami Lechia jest w najtrudniejszej sytuacji. Przede wszystkim gdańszczanie muszą pokonać w Warszawie Legię, a ponadto będą nasłuchiwać wieści z Białegostoku. Tylko remis w spotkaniu Jagiellonii z Lechem Poznań może dać Lechii mistrzostwo.
– Wiadomo, że przed meczem w bardziej komfortowej sytuacji będą piłkarze Legii. Grają u siebie, mają przewagę punktową i są wskazywani jako faworyt spotkania. My jednak chcemy namieszać z drugiego szeregu – powiedział Sławomir Peszko cytowany przez oficjalną stronę internetową pomorskiego klubu.
Reprezentant Polski zapewnia także o powadze panującej w szeregach zespołu. – Serce bije mi już mocniej na myśl o tym spotkaniu, podobnie zresztą jak u pozostałych chłopaków. Im bliżej meczu z Legią, tym częściej mówimy o tym w szatni. Na treningu nie ma żarcików, tylko jest ciężka praca i pełna koncentracja – opowiada Peszko.
32-letni pomocnik przypomniał również sytuację z sezonu 2009/2010. Lech Poznań, w którym grał wówczas Peszko potrzebował zwycięstwa w meczu ostatniej kolejki z Zagłębiem Lubin. Ponadto Wisła Kraków nie mogła wygrać z Cracovią. Lech wygrał 2:0, a Wisła prowadziła do 90. minuty, gdy kuriozalnego gola samobójczego strzelił Mariusz Jop. – Wtedy zdarzył się cud. Może i tym razem się uda? – zastanawia się Peszko.
Początek meczów o mistrzostwo Polski zaplanowano na godzinę 18.
band, PilkaNozna.pl
Źródło: lechia.pl