Peszko musi się liczyć z konsekwencjami
Kwestią kilku najbliższych dni jest wydanie werdyktu w sprawie Sławomira Peszki i jego bandyckiego zachowanie w trakcie ligowego spotkania z Jagiellonią Białystok. Skrzydłowy Lechii Gdańsk dopuścił się wtedy niezwykle brutalnego zagrania i musi liczyć się z bardzo poważnymi konsekwencjami.
Peszko musi się liczyć z poważnymi konsekwencjami (fot. Łukasz Skwiot)
O faulu reprezentanta Polski mówi się od piątkowego wieczora, ale nie może być inaczej, ponieważ było to jedno z najbardziej chamskich i niebezpiecznych zagrań, jakie w ostatnich sezonach oglądaliśmy na ekstraklasowych boiskach. Peszko kopnął od tyłu w okolice kolana Arvydasa Novikovasa i został za to zagranie wyrzucony z boiska z czerwoną kartką.
Piłkarz oczywiście przeprosił, ale mleko się rozlało. Faul był brutalny, ewidentnie nastawiony na zrobienie krzywdy rywalowi, a jakby tego było mało, w przypadku Sławomira Peszki mówimy o recydywie, ponieważ w przeszłości dopuszczał się on bardzo niebezpiecznych zagrań, za które odsyłano go pod prysznic.
Komisja Ligi w ciągu kilku dni przeanalizuje całą sprawę i niewykluczone, że skrzydłowy Lechii zostanie przykładnie ukarany. Kilka meczów dyskwalifikacji wydaje się być w tej sprawie niemal pewne.
„(…) Teraz przyjdą konsekwencje, których nie potrzebowałem, ale obiecuję sobie i moim kibicom, że wrócę i pokażę moje dobre cechy na boisku i poza nim. Będę pracował nad sobą, żeby takie sytuacje nigdy się nie powtórzyły” – napisał zawodnik w swoim oświadczeniu, które zamieścił na Instagramie.
W Gdańsku doskonale zdają sobie sprawę z tego, że w kilku najbliższych spotkaniach doświadczony piłkarz na pewno nie będzie mógł zagrać. – Nie pochwalam takich zachowań, zdecydowanie potępiam je. Było to zupełnie niepotrzebne. Czy jestem tym rozczarowany? To bardzo delikatne określenie – stwierdził Piotr Stokowiec, trener Lechii.
gar, PiłkaNożna.pl