Pazerny Milik, obiecujący Kownacki
Reprezentacja Polski nie dała Litwie żadnych szans w próbie generalnej przed mistrzostwami świata. Jak zagrali biało-czerwoni naszym zdaniem? Oto oceny Polaków w skali szkolnej 1-6.
(fot. G. Radtke/400mm.pl)
Łukasz Fabiański – 4. Popełnił w zasadzie pół błędu, kiedy niepotrzebnie wyszedł z bramki i zaliczył pusty przelot przy dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Poza tym obronił jedno groźne uderzenie Sernasa i kilka dośrodkowań.
Artur Jędrzejczyk – 3,5. Pełnił funkcję prawego środkowego obrońcy i w defensywie nie można mu nic zarzucić. Starał się również wspomagać na prawej stronie Bartosza Bereszyńskiego, ale często brakowało jakości i dokładności.
Jan Bednarek – 4. Kolejny dobry występ defensora Southampton. Pełnił rolę dowódcy i trzeba mu oddać, że wywiązał się bez zarzutów. Wyprzedzał, wygrywał pojedynki powietrzne, asekurował, ustawiał linię spalonego – wszystko funkcjonowało bez zarzutu.
Thiago Cionek – 3,5. Przez kilkadziesiąt sekund cieszył się z asysty przy trafieniu Krychowiaka, ale po wideoweryfikacji sędziowie anulowali gola. W obronie grał bardzo zdecydowanie i nie pozwolił Litwinom na rozwinięcie skrzydeł. Nawet Arvydas Novikovas nie poszalał przy Cionku.
Bartosz Bereszyński – 4. Wielokrotnie powtarzał, że wahadło to idealna pozycja dla niego. Może się włączać do akcji ofensywnych, a i tak zawsze ma z tyłu asekurację. W drugiej połowie zszedł na lewą stronę defensywy i wziął udział w pięknej koronkowej akcji przy trafieniu Dawida Kownackiego. O ile Łukasz Piszczek może spać spokojnie, to Macieja Rybusa czeka walka o miejsce w składzie do ostatniego treningu przed meczem z Senegalem.
Grzegorz Krychowiak – 4,5. Dzielił i rządził w środku pola. Rozgrywał, przerzucał, walczył, odbierał – to była taka wersja Krychowiaka, jaką kibice pamiętają z Euro 2016. Inna sprawa, że Litwini w środku pola pozostawili mu dzisiaj dwa hektary wolnego miejsca. Cieszył się nawet przez kilkadziesiąt sekund z gola, ale ostatecznie sędziowie anulowali trafienie po wideoweryfikacji.
Jacek Góralski – 3,5. W każdym meczu pracuje w środku jak wół. Dzisiaj miał trochę więcej obowiązków w ofensywie, ponieważ Litwini kompletnie nie radzili sobie w środkowej strefie boiska. Rozgrywanie akcji wychodzi mu co najwyżej średnio i dzisiejsze spotkanie to potwierdziło.
Maciej Rybus – 4. Dobry występ wahadłowego reprezentacji Polski. Piłkarz Lokomotiwu Moskwa zaliczył asystę przy pierwszym trafieniu Roberta Lewandowskiego. Poza tym był aktywny w ataku, w defensywie bez większych błędów. Bereszyński będzie poważnym rywalem Rybusa o miejsce w składzie na Senegal.
Dawid Kownacki – 4,5. W niesamowitym tempie rozwija się napastnik Sampdorii. Wychowanek Lecha walczył, wychodził na pozycję, wbiegał za plecy obrońców – był niezwykle trudny do upilnowania dla Litwinów.
Arkadiusz Milik – 3,5. Za wszelką cenę chciał strzelić gola i robił wszystko, aby posłać piłkę do siatki. Nawet, kiedy powinien podawać do lepiej ustawionych partnerów, decydował się na samodzielne wykończenie akcji. Szkoda, że ze słabym skutkiem…
Robert Lewandowski – 5. Czego można więcej wymagać? Król Lewy wyszedł na 45 minut, załatwił sprawę i mógł spokojnie oglądać poczynania kolegów w drugiej połowie z wysokości ławki rezerwowych.
Wojciech Szczęsny – 4. Podobnie jak Fabiański, wykazał się tylko raz, kiedy zatrzymał akcję odważnym wyjściem z bramki. A tak raczej bezrobotny.
Łukasz Piszczek – 4. Wszedł na początku drugiej połowy, kiedy losy spotkania były rozstrzygnięte, a Polacy dominowali. W defensywie się nie narobił, uważny i skoncentrowany. Podpowiadał kolegom, wspierał, często nagradzał brawami za udane akcje.
Łukasz Teodorczyk – 3,5. Szukał gry, próbował kilkukrotnie uruchomić prostopadłym podaniem kolegów, ale często był blokowany. W końcu błysnął przy golu Kowanckiego, kiedy w cudowny sposób rozegrał trójkową akcję z Kownasiem i Bereszyńskim. Na ten moment chyba wybór numer cztery na pozycji napastnika dla Adama Nawałki.
Michał Pazdan – grał zbyt krótko, ale nie był bezbłędny. Dwa lata temu przed Euro 2016 też nie zachwycał formą, a w finałach ME był niezastąpiony. Oby w tym roku było tak samo!
Jakub Błaszczykowski – grał zbyt krótko. Trzeba mu jednak oddać, że karnego wykonał bezbłędnie, a do strzelonego gola powinien dorzucić asystę. Szkoda tylko, że Łukasz Teodorczyk nie wykorzystał idealnego dośrodkowania skrzydłowego Wolfsburga.
Piotr Zieliński – grał zbyt krótko.
Z PGE Narodowego,
Paweł Gołaszewski