Paulo Sousa zdecydował się uciec z reprezentacji

W Wigilię Bożego Narodzenia dziennikarze z Brazylii odpalili niemałą bombę, która mimo świątecznej atmosfery, wygenerowała burzę w polskim środowisku piłkarskim. Od kilku dni brazylijskie media podgrzewały temat o domniemanym odejściu Paulo Sousy i podpisaniu przez niego kontraktu z jednym z tamtejszych klubów. Najczęściej mówiło się o Internacional, choć przewijał się także temat Flamengo.

Początkowo informacje zostały odebrane ze sporą dozą dystansu, tak jednak co raz to kolejne źródła potwierdzały zaawansowane rozmowy agentów z brazylijskimi klubami, wskutek czego dyskusja o dalszym losie Sousy się wzmogła. PZPN iluzorycznie zachowywał spokój i jeszcze kilka dni temu nikt w związku nie słyszał, aby Paulo Sousa miał odejść. Zdziwienia nie kryli też agenci, którzy rzekomo nie prowadzili żadnych negocjacji i wytykali absurdalność mediów z Ameryki Południowej. Teraz sytuacja jest bardziej klarowna i można śmiało napisać. Paulo Sousa chce odejść z reprezentacji Polski.

Portugalczyk nalegał na rozmowę z Cezarym Kuleszą. Dziś obecny jeszcze selekcjoner rozmawiał z prezesem związku naciskając go na rozwiązaniu umowy. Kulesza stanowczo odmówił i nie zgodził się na prośbę portugalskiego szkoleniowca, który najwidoczniej wywiesza białą flagę na kilka miesięcy przed rozpoczęciem barażów. Sprawa jest bardzo skomplikowana, jednak w tym momencie wszystko wskazuje na to, że Sousa nie będzie już odpowiadał za wyniki polskiej kadry. 

Umowa przygotowana przez poprzedni zarząd PZPN nie była tak dopracowana, jak być powinna. Kontrakt selekcjonera nie zapewnił bezpieczeństwa i gdy tylko pojawiła się atrakcyjniejsza oferta finansowa, 51-latek zdecydował się przyjąć propozycję, zostawiając polska kadrę na lodzie w najważniejszym momencie. Nowy selekcjoner będzie miał raptem trzy jednostki treningowe przed meczem barażowym z Rosją i trudno będzie przygotować zespół na starcia decydujące o udziale w mistrzostwach świata.

Przez większość swojej kadencji Paulo Sousa sprawiał wrażenie ułożonego szkoleniowca, który ma jasny cel w swoim działaniu i odpowiedni warsztat do tego, aby wznieść polską kadrę na wyższy poziom. Wyniki tego nie do końca odzwierciedliły. Polska drużyna notowała niewielki postęp w swojej grze, jednak rezultaty spotkań nie przemawiały za obecnym trenerem, który mimo wszystko cieszył się sporym zaufaniem wśród polskich kibiców. Ostatecznie zdobywca Ligi Mistrzów uciekł w najbardziej newralgicznym momencie, przez co zburzył swój wizerunek w oczach polskich fanów.

Maciej Łanczkowski