Ostatni sprawdzian Polaków przed mundialem
Przygotowania do finałów mistrzostw świata wchodzą już na ostatnią prostą. We wtorkowy wieczór polscy piłkarze zmierzą się z Litwinami i będzie to ich ostatni sprawdzian przed meczem inaugurującym mundial z Senegalczykami. Co wiemy na kilka dni przed startem najważniejszego turnieju czterolecia?
Polacy zmierzą się na PGE Narodowym z Litwinami (fot. Łukasz Skwiot)
Piątkowe spotkanie z Chile dało nam odpowiedź na kilka pytań, a samemu Adamowi Nawałce na pewno nieco rozjaśniło w głowie. Nie licząc kontuzjowanego Kamila Glika, selekcjoner wypuścił do boju praktycznie optymalny skład i jak się okazało, drużyna aż paliła się do gry.
PLUSY
Można się z tym zgadzać, lub też nie, ale najważniejszym punktem sparingu z Chile był występ Kuby Błaszczykowskiego, który jeszcze nie tak dawno miał problem z tym, by się normalnie schylić, a w Poznaniu należał do najlepszych na boisku. Skrzydłowy Wolfsburga rozegrał bardzo dobre zawody i udowodnił, że jest w znakomitej dyspozycji fizycznej, czym chyba zrzucił z serca trenera spory kamień.
Całkiem nieźle na boisku prezentował się również Grzegorz Krychowiak, co do którego formy można było mieć obawy. „Krycha” grał co prawda w minionym sezonie w miarę regularnie, jednak ostatnie tygodnie kampanii przyszło mu spędzić raczej w roli obserwatora poczynań kolegów z West Bromwich Albion, niż aktywnego piłkarza. Przeciwko Chile pomocnik zagrał jednak dobrze i chociaż zdarzyło mu się kilka strat, to jego występ należy ocenić pozytywnie.
Sprawdził się w końcu Jan Bednarek, dla którego mecz w Poznaniu był właściwie pierwszym pełnoprawnym w reprezentacji. Obrońca Southampton wskoczył do składu w miejsce Glika i pokazał, że jeśli będzie taka potrzeba, to selekcjoner będzie mógł obdarzyć go zaufaniem.
Za spory plus należy również uznać – tak to nie żart – formę Roberta Lewandowskiego. Nasz kapitan przed Euro 2016 był zmęczony, a jego dyspozycja fizyczna pozostawiała wiele do życzenia. Podczas ostatnich miesięcy w klubie „Lewy” dostawał więcej szans na złapania drugiego oddechu i widać było jak na dłoni, że jest pełen energii i z zatankowanym pod korek bakiem. Nasz najlepszy strzelec brał na siebie ciężar gry, cofał się po piłkę, walczył z obrońcami, a swój udany występ okrasił zdobyciem pięknego gola. Wydaje się, że przed startującym za kilka dni mundialem to najlepszy prognostyk z możliwych.
MINUSY
Można się rzecz jasna upierać, że jest inaczej, ale ustawienie z „trójką” obrońców nie zdało egzaminu. Kiedy podczas drugiej połowy spotkania z Chile nasz zespół zmienił system gry w defensywie, w poczynania naszych piłkarzy wkradł się chaos i widać było, że to nie funkcjonuje jeszcze tak dobrze jak Nawałka by oczekiwał.
Wydaje się, że jednym z powodów tej słabości przy grze trzema obrońcami był brak na boisku dowódcy formacji, a więc Kamila Glika. Bez niego – z całym szacunkiem dla innych piłkarzy – zdecydowanie bardziej bezpiecznym wariantem będzie gra w klasycznym ustawieniu z czterema defensorami.
Ile to już razy reprezentacja prowadzona przez Adama Nawałkę trwoniła bezpieczne przewagi? Kilka takich przypadków z przeszłości pamiętamy i nie inaczej było w Poznaniu. Biało-Czerwoni prowadzili z Chilijczykami różnicą dwóch goli, by dać przeciwnikowi powstać z kolan i odrobić straty. Może to niepokoić tym bardziej, że rywal grał bez swoich największych gwiazd, a skoro druga kadra Chile wbiła nam dwa gole, to przed mundialem jest się czego obawiać.
SPRAWDZIAN NA POWAŻNIE
– W piątek próbowaliśmy wielu rozwiązań. Chcemy rozegrać spotkanie z korzyściami szkoleniowymi dla całej drużyny. Co do składu i ustawienia personalnego będziemy wiedzieć więcej – komentował Nawałka.
Selekcjoner wie, co funkcjonuje dobrze, a gdzie jest jeszcze pole do poprawy. Ostatnie korekty zostaną naniesione we wtorek, kiedy to – podobnie jak przed Euro 2016 – formę naszych zawodników sprawdzą Litwini. – W 2016 roku tuż przed wyjazdem do Francji zremisowaliśmy z Litwą. Był to bardzo wartościowy sprawdzian, zobaczyliśmy, czego jeszcze nam brakuje i skorygowaliśmy nasze braki – dodał selekcjoner.
Można się spodziewać, że Adam Nawałka dokona kilku korekt w zespole i będzie oszczędzał swoich najważniejszych piłkarzy. Nie ma jednak mowy o tym, by grać na alibi i liczyć na taryfę ulgową ze strony przeciwników. – Nigdy nie prosi się kogoś, by grał delikatnie, subtelnie. To piłka nożna, jest rywalizacja i każdy walczy o swoje. Nie stwarzamy sztucznie jakiejkolwiek atmosfery. Poziom emocjonalny jest bardzo duży, mistrzostwa już blisko, każdy chce się zaprezentować się jak najlepiej pod względem taktycznym. Panuje pełna mobilizacja.
12 czerwca / PGE Narodowy
POLSKA – LITWA (GODZINA 18)
Przypuszczalny skład:
Wojciech Szczęsny – Artur Jędrzejczyk – Michał Pazdan, Jan Bednarek, Bartosz Bereszyński – Kamil Grosicki, Jacek Góralski, Grzegorz Krychowiak, Jakub Błaszczykowski – Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski
Grzegorz Garbacik