Nowy rok, stare grzechy. Polska zwycięska, lecz bardzo rozczarowująca
Niewiele brakowało, by to spotkanie zapisało się w memicznej historii reprezentacji Polski. Biało-czerwoni co prawda pokonali Litwinów, ale zwycięstwo przyszło im z ogromnym trudem i wyglądało bardziej na wymęczone niż wywalczone.
Od pierwszych minut spotkania Polska utrzymywała się przy piłce, a biało-czerwoni śmiało nacierali na bramkę Litwinów. Szybko jednak stało się jasne, że drużyna prowadzona przez Probierza nie ma klarownego pomysłu na grę ofensywną. Polacy bazowali głównie na długich podaniach i dośrodkowaniach w pole karne, lecz żadna z tych akcji nie zakończyła się groźnym strzałem. Większość z nich była zwyczajnie zmarnowana.
Litwini grali natomiast bardzo rozważnie, skutecznie blokując Polaków w środkowej strefie boiska. Choć sami nie stwarzali zagrożenia w ataku i mieli niewiele okazji bramkowych, konsekwentnie odpierali ofensywne próby rywali . Po pierwszej połowie wynik pozostawał bezbramkowy, a jeśli któraś z drużyn zaprezentowała ciekawszy styl gry, to byli to goście z Litwy.
Po przerwie obraz gry pozostał praktycznie niezmieniony. Polska wciąż nie potrafiła wykreować groźnych akcji pod bramką Litwy, a biało-czerwoni przez większość czasu nie mieli nawet klarownej sytuacji strzeleckiej, co mocno kontrastowało z przedmeczowymi przewidywaniami.
Na pierwsze zmiany Probierza trzeba było czekać aż do 68. minuty – na boisku pojawił się między innymi Krzysztof Piątek, który wkrótce oddał celny, choć niezbyt groźny strzał.
Tymczasem Litwini stopniowo nabierali pewności siebie i coraz śmielej zapuszczali się w pole karne Polaków. W 71. minucie Matulevičius stanął przed znakomitą szansą na zdobycie gola, uderzając z bliskiej odległości, jednak świetną interwencją popisał się Skorupski, ratując swój zespół przed stratą bramki.
Dopiero w 81. minucie Robertowi Lewandowskiemu udało się trafić do siatki. Polski kapitan uderzył płasko, ale piłka odbiła się od interweniującego obrońcy i wpadła do siatki.
Polska zdobywa pierwsze trzy punkty, ale ten mecz najlepiej jak najszybciej puścić w niepamięć. Gdyby nie gol Lewandowskiego i spora dawka szczęścia, moglibyśmy mówić o ogromnej sensacji.
6 komentarzy
najstarszy
najnowszyoceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze
Arkadiusz69
21 marca, 2025 22:45
dobrze chociaż , że nie ręką…
Fredryg
21 marca, 2025 22:56
Jesteśmy wirtuozami taktycznymi, wszystkich ogramy po jeden zero by Hiszpanie bądź Holendrzy nas zlekceważyli a my ich w tym momencie dopadniemy i zlejemy
Zbyszek
21 marca, 2025 23:29
Czy reprezentację Polski czeka większy kryzys niż w latach 90 ? Reprezentacja Polski gra tragicznie słabo!!!
Tytus
22 marca, 2025 09:56
Mecz męczarnia,typowe walenie głową w mur,proste błędy kopaczy.Więcej szczęścia niż umiejętności, przy lepszym rywalu będzie masakra.
Jacek
22 marca, 2025 10:11
Dla Probierza nie ma dna, w które nie możnaby zapukać od spodu.
dobrze chociaż , że nie ręką…
Jesteśmy wirtuozami taktycznymi, wszystkich ogramy po jeden zero by Hiszpanie bądź Holendrzy nas zlekceważyli a my ich w tym momencie dopadniemy i zlejemy
Czy reprezentację Polski czeka większy kryzys niż w latach 90 ? Reprezentacja Polski gra tragicznie słabo!!!
Mecz męczarnia,typowe walenie głową w mur,proste błędy kopaczy.Więcej szczęścia niż umiejętności, przy lepszym rywalu będzie masakra.
Dla Probierza nie ma dna, w które nie możnaby zapukać od spodu.
Teener bez muzgu. Wywalic tego dziadyge.