Nieudana walka o UEFA. Kulesza poza Komitetem Wykonawczym
Cezary Kulesza nie zdołał zdobyć miejsca w Komitecie Wykonawczym UEFA. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej otrzymał 21 głosów, co okazało się niewystarczające, by znaleźć się w gronie siedmiu wybranych kandydatów.
Foto Mateusz Porzucek PressFocus
Tym samym Polska straciła swojego przedstawiciela w najważniejszym organie decyzyjnym europejskiej federacji, po tym jak końca dobiegła kadencja Zbigniewa Bońka.
Kulesza był jednym z jedenastu kandydatów ubiegających się o siedem miejsc w Komitecie Wykonawczym UEFA na czteroletnią kadencję. Prezes PZPN w głosowaniu zajął ósme miejsce, a do komitetu wchodziło 7 mężczyzn. Zabrakło zatem naprawdę niewiel.
Do ośmioosobowego składu komitetu musiała wejść przynajmniej jedna kobieta. Została nią Norweżka Lise Klaveness, która nie miała kontrkandydatki. Tym samym walka mężczyzn toczyła się o siedem pozostałych miejsc.
Cezary Kulesza rozpoczął swoje starania na początku lutego, gdy PZPN ogłosił jego kandydaturę. W ramach kampanii wyborczej prezes PZPN zabiegał o poparcie różnych federacji piłkarskich. Wynik wyborów pokazuje jednak, że jego starania nie przyniosły oczekiwanego rezultatu.
W skład komitetu weszli:
Lise Klaveness, Gabriele Gravina, Marijan Kustic, Ari Lahti, Armen Melikbekyan, Frank Paauw, Aivar Pohlak, Hans-Joachim Watzke
Dla porównania, w przeszłości Polacy radzili sobie w tych wyborach różnie. W 2002 roku Michał Listkiewicz zdobył 18 głosów, a w drugiej turze 15. W 2011 Grzegorz Lato uzyskał 10 głosów, a w drugiej turze już tylko 2. Znacznie lepiej wypadał Zbigniew Boniek, który w 2017 roku zdobył 45 głosów, a w 2021 roku – 47, co zapewniło mu miejsce w Komitecie Wykonawczym UEFA.
Główne zadania Komitetu Wykonawczego UEFA obejmują wybór organizatorów najważniejszych imprez piłkarskich w Europie, takich jak mistrzostwa Europy, finały Ligi Mistrzów, Ligi Europy czy Ligi Konferencji Europy. Brak polskiego przedstawiciela w tym gremium oznacza mniejsze wpływy naszego futbolu na arenie międzynarodowej.
Hahahahahah, gdzie wieśniakowi na salony.
Bez przesady. Przecież on jest Bialegostoku.
W Polsce za dużo jest kłótni gadania a za mało rzetelnej pracy która przynosi sukcesy sportowe.